Śledząc wypowiedzi wielu osób, ale przede wszystkim polityków, odniosłem wrażenie, że istnieje fundamentalne wręcz niezrozumienie co do zakresu kognicji Sądu Najwyższego rozpoznającego odwołanie, o którym mowa jest w art. 250 Kodeksu wyborczego, to jest odwołanie od postanowienia Marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu posła. To niedobra sytuacja. Być może niezrozumienie to jest jednak w sposób instrumentalny kreowane. To byłaby sytuacja jeszcze gorsza.
Warto zatem przypomnieć, że – najogólniej rzecz ujmując – dla różnego typu żądań i roszczeń istnieją różne procedury i nie można ich mieszać, czy w ramach jednej próbować dochodzić tego, co jest możliwe jedynie w ramach innej, a nadto na różnych etapach postępowań istnieją też różne środki zaskarżenia, służące całkiem innym celom, które w konsekwencji oparte są na odmiennych tzw. podstawach odwoławczych i nie jest możliwe zamienne, albo niejako zastępcze, odwoływanie się do tych środków.
Można byłoby podawać wiele przykładów, ale wystarczy, jak sądzę, wspomnieć tylko – znowu najprostszym językiem rzecz ujmując – kilka najbardziej wymownych. I tak, skarga na czynności komornika nie może służyć podważaniu zasadności prawomocnego orzeczenia, które podlega prowadzonej przez komornika egzekucji i nie może prowadzić do sytuacji, w której sąd rozpoznający taką skargę uchyliłby treść tego orzeczenia; podobnie skarga na czynności egzekucyjne w administracji nie może służyć w celu podważania ostatecznej decyzji administracyjnej i prowadzić do podważenia tejże decyzji. Te cele możliwe są do osiągnięcia jedynie w drodze złożenia tzw. nadzwyczajnych środków zaskarżenia.
Podobnie, środki odwoławcze składane w toku postępowania wykonawczego, po uprawomocnieniu się karnego wyroku skazującego, dotyczące czy to np. odroczenia wykonania kary, czy to np. przerwy w karze, czy np. warunkowego przedterminowego zwolnienia, nie służą kwestionowaniu owego prawomocnego wyroku, a jedynym ich celem jest kontrola decyzji podejmowanych przez sędziego do spraw wykonawstwa lub sędziego penitencjarnego, zapadłych już po uprawomocnieniu się wyroku. Sam prawomocny wyrok skazujący może zostać wzruszony jednak wyłącznie w drodze nadzwyczajnego środka zaskarżenia, to jest kasacji, wznowienia postępowania lub – od pewnego czasu – tzw. skargi nadzwyczajnej. Taki jest naturalny porządek rzeczy. Co więcej, środki zaskarżenia funkcjonujące nawet w ramach tej samej procedury często oparte są na innych podstawach i np. podstawy, w oparciu o które może być wzruszone prawomocne orzeczenie po wniesieniu kasacji są, nie przez przypadek, zdecydowanie węższe od podstaw apelacji czy zażalenia. Prawomocne orzeczenie sądu jest silniej chronione od orzeczenia nieprawomocnego z uwagi na konieczność zapewnienia stabilności stosunków prawnych.
Czemu służy zatem postępowanie odwoławcze, o którym mowa w przepisie, którego brzmienie warto tu w całości przytoczyć, czyli w art. 250 § 1 Kodeksu wyborczego: „Postanowienie Marszałka Sejmu o wygaśnięciu mandatu posła z przyczyn określonych w art. 247 § 1 pkt 2-7 wraz z uzasadnieniem doręcza się niezwłocznie posłowi. Od postanowienia posłowi przysługuje prawo odwołania do Sądu Najwyższego w terminie 3 dni od dnia doręczenia postanowienia. Odwołanie wnosi się za pośrednictwem Marszałka Sejmu”. To postępowanie odwoławcze służy do kontroli postanowienia Marszałka Sejmu, to jest do sprawdzenia, czy wygaszając mandat posła powołał się na jedną z istniejących w prawie podstaw prawnych wygaszenia mandatu i czy miał rację, że wskazał tę właśnie, a nie inną podstawę wygaszenia mandatu oraz czy prawidłowo ocenił, że wszystkie formalne przesłanki danej podstawy zostały wypełnione.
Niezbędne jest w tym kontekście przypomnienie treści art. 247 § 1 Kodeksu wyborczego, do którego odwołuje się wskazany wyżej przepis art. 250 § 1.
Otóż ten pierwszy brzmi: „Wygaśnięcie mandatu posła następuje w przypadku:
1) śmierci posła;
2) utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów;
3) pozbawienia mandatu prawomocnym orzeczeniem Trybunału Stanu;
4) zrzeczenia się mandatu;
5) zajmowania w dniu wyborów stanowiska lub funkcji, których stosownie do przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej albo ustaw nie można łączyć z mandatem posła, z zastrzeżeniem przepisu § 3;
5a) objęcia urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej;
6) powołania w toku kadencji na stanowisko lub powierzenia funkcji, których stosownie do przepisów Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej albo ustaw nie można łączyć ze sprawowaniem mandatu posła;
7) wyboru w toku kadencji na posła do Parlamentu Europejskiego”.
W konsekwencji, w ramach postępowania odwoławczego, o którym mowa, skarżący ma, przykładowo, prawo kwestionować, a Sąd Najwyższy ma prawo i obowiązek zbadać to, czy Marszałek prawidłowo ocenił i wskazał wygaszając mandat, że stosownie do przepisów Konstytucji lub innych ustaw określonej funkcji nie można łączyć z mandatem posła, ale już nie to, czy taką niepołączalność należy uznać za racjonalną; można kwestionować i oceniać formalną prawidłowość wskazania okoliczności wymienionej w pkt 7, ale już nie skuteczność wyboru – osoby mającej objąć mandat w polskim parlamencie – na posła do Parlamentu Europejskiego, która została stwierdzona w odrębnym postępowaniu, dotyczącym odrębnych wyborów. Także w odniesieniu do przesłanek wymienionych w pkt 2 i 3 dopuszczalne jest kwestionowanie i kontrola samej decyzji Marszałka Sejmu, ale już nie rozstrzygnięć poprzedzających ją, które podjęły w stosownych procedurach inne uprawnione organy. Otóż skarżąc postanowienie Marszałka o wygaszeniu mandatu, w którym jako podstawa prawna wymieniony został pkt 3 możliwe jest kwestionowanie tego, iż Marszałek podjął swą decyzję przedwcześnie, bowiem orzeczenie Trybunału Stanu jeszcze nie uprawomocniło się albo mylnie, bowiem w jego treści nie została zawarta kara określona w art. 25 ust. 1 pkt 1 ustawy o Trybunale Stanu, powodująca utratę prawa wyborczego w wyborach do Sejmu. Natomiast niedopuszczalne jest kwestionowanie, a w konsekwencji i kontrolowanie przez Sąd Najwyższy rozpoznający odwołanie złożone w omawianym tu trybie, prawidłowości samego orzeczenia Trybunału Stanu, zarówno materialnej jak i proceduralnej. Absolutnym przekroczeniem kompetencji byłoby podważenie decyzji Marszałka Sejmu z powołaniem się na to, że w okolicznościach konkretnej sprawy nie powinna być wymierzona kara skutkująca wygaszeniem mandatu, czy też na to, że w postępowaniu przed Trybunałem Stanu naruszone zostały przepisy procedury, choćby były to przepisy tak istotne jak np. te zobowiązujące Trybunał Stanu do rozpatrywania sprawy wyłącznie w granicach określonych w akcie oskarżenia (art. 20 ust. 1 ustawy o Trybunale Stanu). Rozstrzygnięciu o wszystkich tych kwestiach służyło dwuinstancyjne postępowanie przed Trybunałem. I tak jak Marszałek Sejmu nie miał prawa oceny, czy decyzje Trybunału były zasadne, tak samo nie ma takiego prawa orzekający w omawianym tu trybie Sąd Najwyższy, gdyż w przeciwnym wypadku dokonywałby kontroli nie postanowienia Marszałka, a kontroli orzeczenia Trybunału, do której nie jest – rozpoznając zażalenie z art. 250 § 1 Kodeksu wyborczego – upoważniony.
Postawmy wreszcie przysłowiową „kropkę nad i” i rozważmy, co może być zakwestionowane, a w konsekwencji, co może być przedmiotem kontroli Sądu Najwyższego rozpoznającego zażalenie znajdujące oparcie w przepisie art. 250 § 1 Kodeksu wyborczego, jeśli w postanowieniu Marszałka jako podstawa wygaszenia mandatu został wskazany pkt 2 § 1 art. 247 Kodeksu wyborczego. Skoro w tym ostatnim przepisie mowa jest o konieczności wygaszenia mandatu w przypadku „utraty prawa wybieralności lub nieposiadania go w dniu wyborów”, niezbędne jest jeszcze przypomnienie przepisu o randze konstytucyjnej, a mianowicie art. 99 ust. 3 Konstytucji RP, który brzmi: „Wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego”. Marszałek Sejmu wygaszając mandat z powołaniem się na tę podstawę ma prawo zbadać jedynie cztery okoliczności. Po pierwsze to, czy wyrok skazujący jest wyrokiem prawomocnym. Po drugie to, czy został on wydany za przestępstwo umyślne. Po trzecie, czy jest to przestępstwo ścigane w naszym systemie prawnym z oskarżenia publicznego. Po czwarte wreszcie, czy ów prawomocny wyrok wydany za przestępstwo o cechach wyżej określonych skazuje osobę, wobec której rozważana jest konieczność wygaszenia mandatu, na karę pozbawienia wolności. Dla pełnej precyzji wyjaśnijmy, że dokonując kontroli, czy wyrok został wydany za przestępstwo umyślne, Marszałek może jej dokonać tylko pod tym kątem, czy czyn o przypisanej kwalifikacji prawnej stanowi w naszym systemie przestępstwo umyślne, ale już nie wolno mu oceniać tego, czy ta kwalifikacja została przez sąd prawidłowo zastosowana, a tym bardziej, czy zachowanie skazanego wypełniło ustawowe znamiona przypisanego przez sąd przestępstwa umyślnego. W konsekwencji, również z kolei i kontrola prawidłowości postanowienia Marszałka, może obejmować jedynie cztery wyżej wskazane elementy, gdyż dodanie jakichkolwiek innych elementów (wzorców) stanowiłoby już próbę kontroli nie jego decyzji, ale prawomocnego wyroku sądu, do którego ewentualnego kwestionowania służą całkiem inne środki zaskarżenia i które nastąpić może, ale w innym trybie, to jest w związku z wniesieniem jednego z trzech wskazanych już wyżej nadzwyczajnych środków zaskarżenia, a to kasacji, wniosku o wznowienie postępowania albo tzw. skargi nadzwyczajnej. Od innej strony rzecz ujmując – kwestionowanie w odwołaniu, a w wyniku rozpoznawania takiego odwołania kontrolowanie decyzji Marszałka „poprzez” kwestionowanie prawidłowości czy to zasadności materialnoprawnej, czy poprawności proceduralnej postępowania poprzedzającego wydanie prawomocnego wyroku skazującego o cechach określonych w art. 99 ust. 3 Konstytucji, nie może mieć miejsca w związku z zażaleniem złożonym w oparciu o treść art. 250 § 1 Kodeksu wyborczego. Zarówno merytoryczna zasadność wydanego wyroku, jak i procesowa dopuszczalność jego wydania może być skontrolowana, ale nie w związku z odwołaniem składanym od postanowienia Marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu posła. Rozszerzając w taki sposób zakres kontroli Sąd Najwyższy orzekający w związku z odwołaniem, którego podstawę prawną stanowi art. 250 § 1 Kodeksu wyborczego, wkroczyłby w kompetencje sądu upoważnionego do rozpoznania kasacji albo innego nadzwyczajnego środka zaskarżenia.
W powyższej analizie w pełni świadomie pomijam inny wielkiej wagi problem, a mianowicie to, w której z Izb Sądu Najwyższego powinno nastąpić rozpoznanie odwołania składanego w trybie art. 250 § 1 Kodeksu wyborczego, jeśli zważy się jednoznaczne w swej treści orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, wydane w dniu 21 grudnia 2023 roku, w sprawie C-718/21.
Powyższy tekst został umieszczony przez Autora publicznie w mediach społecznościowych.
Tytuł pochodzi od redakcji.
Publikujemy za zgodą Autora.
Podziel się: