[W]rogami [społeczeństwa otwartego] są m.in. ci, którzy odrzucają głębsze rozumienie konstytucji jako ładu moralnego i prawnego. Budują oni własne, pozakonstytucyjne i pozaprawne kryteria, mające uprawniać „konieczną”, a zarazem „dobrą” zmianę. Zdecydowanie wolę określenie Karla Raimunda Poppera „społeczeństwo otwarte” niż jakiekolwiek inne, wydaje mi się ono bowiem bardziej jednoznaczne, a równocześnie mniej „zużyte” od takich chociażby pojęć jak „społeczeństwo demokratyczne” lub „społeczeństwo obywatelskie”. Czym jednak jest społeczeństwo otwarte i kim są jego wrogowie?
Według prof. Stelmacha, do stworzenia społeczeństwa otwartego konieczne jest spełnienie pięciu warunków:
-
społeczeństwo otwarte rezygnuje z mitu założycielskiego,
-
uznaje nienaruszalność konstytucyjnego ładu prawnego,
-
akceptuje pluralizm we wszelkich ważnych obszarach,
-
ochrania wszelkie mniejszości,
-
posługuje się w pełni transparentnym językiem.
Wrogami społeczeństwa otwartego są wszyscy ci, którzy:
-
przyjmują jakiś „mit założycielski”, mit narodu lub plemienia wybranego, mit początku i przeznaczenia,
-
odrzucają głębsze rozumienie konstytucji jako ładu moralnego i prawnego. Budują własne, pozakonstytucyjne i pozaprawne kryteria, mające uprawniać zwykle „konieczną”, a zarazem „dobrą” zmianę,
-
chcą ustanowić wszelkie możliwe monopole w przestrzeni publicznej, a później również prywatnej. I tak: akceptowany jest tylko jeden, plemienny lub narodowy system wartości, inne zostają całkowicie wykluczone z przestrzeni publicznej,
-
przyjmują, że mniejszości albo nie posiadają żadnych praw, albo posiadają tylko niezbędne dla biologicznego przetrwania minimum. Każdy sprzeciw mniejszości prowadzi zwykle do wykluczenia jej z plemienia lub narodu,
-
używają pozbawionego wszelkiej transparencji języka,
-
wykorzystują emocje negatywne członków plemienia lub narodu,
-
propagują plemienny i narodowy populizm.
Pełny tekst eseju znajduje się na stronie portalu EXLEGE: Społeczeństwo otwarte i jego wrogowie
Podziel się: