1. Procedura art. 7 TUE przewidziana jest na wypadek, gdy jedno z państw członkowskich UE narusza praworządność. Unia jest organizacją zasadzającą się na „wspólnocie wartości i prawa”. Katalog tych wspólnych wartości precyzuje obecnie art. 2 TUE: poszanowanie godności ludzkiej, wolności, demokracji, państwa prawnego, praw człowieka, praw osób należących do mniejszości, przestrzeganie zasad społeczeństwa opartego na pluralizmie, niedyskryminacji, tolerancji, sprawiedliwości oraz równości kobiet i mężczyzn. W motywie czwartym preambuły do TUE podkreśla się również, że Unię tworzą państwa „przywiązane do zasad wolności, demokracji, poszanowania praw człowieka i podstawowych wolności oraz państwa prawnego”.  Szanowanie powyższych wartości jest jedną z głównych przesłanek przyjęcia nowego państwa do Unii i jest ściśle weryfikowane podczas negocjacji akcesyjnych (tzw. pierwsze kryterium kopenhaskie, obecnie sprecyzowane w art. 48 TUE, określającym proces akcesu).

  1. Procedurę art. 7 TUE wprowadzono pod koniec lat 90. na mocy Traktatu z Amsterdamu (1999). Była ona następnie precyzowana w kolejnych traktatach rewizyjnych – w Traktacie z Nicei (2003) i w Traktacie z Lizbony (2009). Obejmuje ona dwa sposoby działania. Pierwszy, dotyczący – jak należy zakładać – przypadków „łagodniejszych”, polega na stwierdzeniu (większością czterech piątych) przez Radę (poziom ministrów) „istnienia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia” wartości wskazanych w art. 2 TUE. Po „wysłuchaniu” państwa i stwierdzeniu „wyraźnego ryzyka” Rada może skierować do takiego państwa zalecenia. Rada „uruchamia” ten etap procedury na „uzasadniony wniosek” jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej. Drugi sposób działania jest bardziej radykalny. Jeżeli Rada Europejska (poziom szefów państw lub rządów) działając jednomyślnie (naturalnie z pominięciem państwa niepraworządnego) stwierdzi „poważne i stałe naruszenie” wartości wskazanych w art. 2 TUE, to w następstwie takiego stwierdzenia działająca większością kwalifikowaną Rada (poziom ministrów) może nałożyć na państwo niepraworządne sankcje. Mogą one polegać na zawieszeniu w stosunku do takiego państwa „niektórych praw” wynikających z Traktatów, „łącznie z prawem do głosowania” w Radzie. Rada Europejska „uruchamia” ten etap procedury na wniosek jednej trzeciej państw członkowskich lub Komisji Europejskiej, po uzyskaniu zgody Parlamentu Europejskiego. Uzupełniono procedurę art. 7 TUE dodatkowo uprzednim „dialogiem politycznym” Komisji Europejskiej z państwem członkowskim naruszającym praworządność. Procedurę „dialogu” sprecyzowano w komunikacie Komisji z 2014 r.

  1. Po raz pierwszy w dziejach UE procedurę art. 7 TUE „uruchomiono” w stosunku do Polski na uzasadniony wniosek Komisji Europejskiej, w następstwie niepraworządnych działań Polski rządzonej przez Kaczyńskiego. Wniosek Komisji do Rady w tej sprawie, złożony w końcu 2017 r., poprzedzony był dwuletnim okresem „dialogu politycznego”. W stosunku do Węgier uzasadniony wniosek złożył do Rady Parlament Europejski we wrześniu 2018 r., bez czekania na „dialog polityczny” Węgier z Komisją Europejską. Przebieg tej procedury prowadzonej przez Radę (czyli pozostałe państwa członkowskie) na podstawie ust. 1 art. 7 TUE przez ponad pięć lat, świadczy o jej ograniczeniu w obu przypadkach do „wysłuchiwania” obu państw niepraworządnych i „regularnego badania”  stanu sprawy przez Radę. Nie doprowadziło to nawet do stwierdzenia „istnienia wyraźnego ryzyka” naruszenia przez Polskę Kaczyńskiego i Węgry Orbana wartości określonych w art. 2 TUE, nie mówiąc już o przejściu do drugiego sposobu procedowania (ustępy 2 i 3) art. 7 TUE, w ramach którego można na państwo niepraworządne nałożyć sankcje, łącznie z zawieszeniem ich prawa do udziału w unijnym procesie decyzyjnym.

  1. Dotychczas, wobec kunktatorstwa pozostałych państw członkowskich UE, procedura art. 7 TUE okazała się więc całkowicie niewydolna, zarówno jako środek ochrony interesów Unii, jak też jako środek przeciwdziałania popadaniu w niepraworządność państwa członkowskiego. Słabym pocieszeniem jest argument, że służyła ona wywieraniu pewnego nacisku politycznego na Polskę i Węgry (czym się specjalnie rządzący w obu państwach nie przejmowali) oraz (co może istotniejsze) lepszej informacji pozostałych państw o niepraworządnych poczynaniach Orbana i Kaczyńskiego. Dotychczasowa niewydolność procedury art. 7 TUE, jak wykazują kazusy Polski i Węgier, jest groźna z dwóch punktów widzenia:
  • po pierwsze – pozwala na kontynuowanie działań niepraworządnych i budowanie autorytaryzmu w państwie członkowskim UE, państwo niepraworządne nie ma bowiem żadnych zahamować, zwodzi, kłamie, a budowanie autorytaryzmu dyktowane jest niepohamowaną żądzą władzy;
  • po drugie – jest niebezpieczne również dla Unii Europejskiej; kunktatorstwo państw członkowskich w ramach tej procedury zaspakaja poczucie „dobrze spełnionego obowiązku”, przy jednoczesnym tolerowaniu umacniania się reżimu niepraworządnego wśród państw członkowskich; gdy okazuje się, że taki „polityczny rozbójnik” urósł w siłę i bez żadnych zahamowań zaczyna destabilizować unijny proces decyzyjny, m.in. bez skrupułów odwołując się do szantażu politycznego, szkody stają się nieodwracalne.

  1. W przypadku Polski sprawa skończyła się na szczęście w następstwie wyborów 15 października 2023 r. (choć szkody wyrządzone polskiej państwowości w okresie rządów Kaczyńskiego i statusowi Polski w Unii są olbrzymie). W przypadku Węgier Orbana szkody narastają w postępie geometrycznym: nie ograniczają się do sytuacji wewnątrzpolitycznej na Węgrzech, ani turbulencji w unijnym procesie decyzyjnym w sprawach dotyczących Węgier, lecz zagrażają strategicznym interesom Unii i budowie nowego układu geopolitycznego w Europie w obliczu agresji Rosji Putina na Ukrainę i wojny w Ukrainie. Węgry Orbana blokują bowiem pomoc dla walczącej Ukrainy, nie udostępniają dróg tranzytowych dla transportu pomocy, zapowiadają destrukcyjne działania wobec akcesji Ukrainy do Unii Europejskiej, wstrzemięźliwie działają w sprawie sankcji nakładanych na Rosję i Białoruś,   przyczyniają się do blokowania akcesji Szwecji do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Działają więc jak agentura rosyjskich interesów w Unii.

  1. Obecnie Węgry Orbana, jako państwo niepraworządne, podważające fundamenty funkcjonowania Unii, nie tylko stanowią zagrożenie dla jej spójności, lecz podejmują również działania zagrażające strategicznym interesom Unii i pozostałych państw członkowskich. Stawka jest więc olbrzymia. Czy w takiej sytuacji wystarczające są działania zaradcze w UE, polegające na zasugerowaniu Orbanowi przez kanclerza Scholza opuszczenia sali obrad Rady Europejskiej „na kawę”, aby ta mogła podjąć decyzję w sprawie wszczęcia negocjacji akcesyjnych z Ukrainą, względnie poszukiwaniu obejść, aby – wobec sprzeciwu Orbana – udzielić pomocy finansowej walczącej Ukrainie? Przecież proces akcesyjny będzie wymagał decyzji wszystkich państw na kolejnych etapach; nastawiać się również należy na długotrwałą wojnę w Ukrainie, podczas której przeciwstawianie się rosyjskiemu agresorowi będzie wymagało kolejnych transz pomocy ze strony Unii (a w przypadku kolejnej prezydentury Trumpa być może Unia będzie zmuszona do  przejęcia głównej odpowiedzialności za udzielanie Ukrainie pomocy).

  1. Dotychczasowa polityka Unii wobec Węgier Orbana jest niezdecydowana, spóźniona oraz nieskuteczna i w gruncie rzeczy prowadzi do unijnego oszukiwania samego siebie. Tolerowanie działań niepraworządnego państwa, prowadzącego w UE politykę destrukcji prowadzić będzie do eskalacji takich zachowań, stwarzając niebezpieczną praktykę,  zagrażając powadze i spójności Unii oraz jej fundamentalnym wartościom i interesom. Obecne uwarunkowania – agresja Rosji na Ukrainę, wojna w Ukrainie, realne zagrożenie dla Unii i jej państw członkowskich – w pełni usprawiedliwiają sięgnięcia przez Unię po stanowcze środki. Niezbędna jest jednak do tego wspólna wola polityczna pozostałych państw członkowskich.

***

     W tym kontekście należy rozważyć pełne wykorzystanie w stosunku do Węgier Orbana możliwości tkwiących w procedurze art. 7 TUE. Pozostałe państwa członkowskie musiałyby jednak podjąć jednomyślną decyzję w Radzie Europejskiej na podstawie ust. 2 art. 7 TUE w sprawie stwierdzenia na Węgrzech „poważnego i stałego” naruszenia wartości określonych w art. 2 TUE (zważmy, że wszystkie, pozostałe 26 państw opowiedziały się za wszczęciem negocjacji akcesyjnych oraz za udzieleniem Ukrainie pomocy). Następnie Rada UE, działając na podstawie ust. 3 art. 7 TUE, stanowiąc większością kwalifikowaną, mogłaby zadecydować o zawieszeniu niektórych praw wynikających ze stosowania unijnych Traktatów, łącznie z prawem do głosowania w Radzie UE. Decyzja taka nie zwalnia państwa z wykonywania innych obowiązków wynikających z członkostwa w Unii.

Warszawa, dnia 3 stycznia 2024 r.,

Konferencja Ambasadorów RP

Konferencja Ambasadorów RP to grupa byłych przedstawicieli RP, której celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji. Chcemy dotrzeć do szerokiej opinii publicznej. Łączy nas wspólna praca i doświadczenie w kształtowaniu pozycji Polski jako nowoczesnego państwa Europy, znaczącego członka Wspólnoty Transatlantyckiej. Jesteśmy przekonani, że polityka zagraniczna powinna reprezentować interesy Polski, a nie partii rządzącej.

Posted by redakcja