Po ponad dwóch latach intensywnych prac, 8 czerwca br., Rada Unii Europejskiej (rządy państw członkowskich) osiągnęła porozumienie w sprawie projektów dwóch aktów prawnych (rozporządzeń unijnych), niezbędnych dla wcielenia w życie wszystkich składników nowego Paktu o migracji i azylu UE. Przeciwko uzgodnieniu opowiedzieli się jedynie przedstawiciele Polski i Węgier.

     W tym kontekście prezes PiS, Jarosław Kaczyński, rozpoczął lansowanie pomysłu nakierowanego na przeprowadzenie w Polsce referendum przeciwko rzekomo przymusowej relokacji migrantów narzucanej przez UE w powyższych projektach aktów prawnych.

      Pomysł taki jest niezrozumiały, szkodliwy, ignoruje pilne i istotne wymogi bezpieczeństwa Państwa, a jego celem może być jedynie „przykrycie” i legitymizacja praktyki polskich służb na pograniczu polsko-białoruskim, naruszającej podstawowe reguły międzynarodowej ochrony uchodźców.

     Co istotne, ogólnopolskie referendum (jeśli do niego dojdzie) nie ma wpływu na wejście w życie wspomnianych aktów prawa unijnego i zmierza jedynie do zaostrzenia konfrontacji w okresie kampanii przedwyborczej w Polsce. Posługiwanie się w tym kontekście pojęciem (naruszonej rzekomo) suwerenności dowodzi wysokiego stopnia ignorancji prawnej i ma na celu wyłącznie sianie politycznego zamętu w Polsce

  1. Propozycja referendum jest „zupełnie niezrozumiała”: w języku dyplomatycznym zwrot taki oznacza, że propozycja nie odwołuje się do żadnych racjonalnych argumentów i uzasadnionych, przejrzystych interesów oraz świadczy o nieznajomości rzeczy; w tym przypadku propozycja powyższa jest niezrozumiała zarówno z proceduralnego i merytorycznego punktu widzenia:
  • z proceduralnego – ponieważ oba wspomniane akty prawne znajdują się dopiero na etapie negocjowania między instytucjami unijnymi.

Akty te przyjmowane są w toku tzw. zwykłej procedury ustawodawczej, co oznacza, że dany akt przyjmowany jest wspólnie przez Radę UE (działającą większością kwalifikowaną) i Parlament Europejski; Rada UE dokonała politycznego uzgodnienia substancjonalnych elementów obu tych aktów prawnych (tzw. ogólne podejście), co będzie w ramach tzw. trialogu przedmiotem negocjacji między Radą UE a Parlamentem Europejskim z udziałem Komisji.

Podejmowanie zatem jednostronnych działań, pomijających określone w Traktacie procedury, jest dowodem ignorancji, ponieważ dane państwo może podejmować działania  jedynie w ramach Rady UE oraz za pośrednictwem Parlamentu Europejskiego; po uchwaleniu aktu prawnego, jeśli ma do niego zastrzeżenia, może wnieść do Trybunału Sprawiedliwości UE o zbadanie jego legalności.

  • z merytorycznego – ponieważ świadczy o celowej manipulacji albo o nieznajomości treści debatowanych projektów aktów prawnych, które dotyczą relokacji napływających do Unii migrantów (a nie osób przebywających już na jej terytorium)i ustanawiają tzw. mechanizm solidarności.

Określony dla danego państwa relokacyjny pułap migrantów (dwa tysiące w przypadku Polski) nie dotyczy ich ostatecznego przyjęcia, a jedynie przeprowadzenia procedury sprawdzającej i przyznania określonego prawem unijnym zakresu ochrony międzynarodowej albo też odmowy takiego statusu, czyli odmowy prawa pobytu. Fakt, że dany migrant przybywa na terytorium Unii poza ustanowionymi procedurami i bez uprzedniej zgody nie zwalnia państwa członkowskiego od prawnego obowiązku przeprowadzeni praworządnej procedury (co ignorują władze tzw. dobrej zmiany).

W tak skonstruowanej procedurze relokacji Polska dysponuje znacznie szerszymi instrumentami kontrolnymi, aniżeli w przypadku pracowników z Azji lub Afryki (ponad sto tysięcy osób) masowo rekrutowanych przez działające w Polsce przedsiębiorstwa, na co władze polskie wyrażają w ostatnich latach zgodę.

Państwo, które nie godzi się na przyjęcie określonego pułapu migrantów w celu przeprowadzenia wspomnianej procedury zobowiązane jest do zapłaty określonej sumy, która co do istoty odpowiada indywidualnym kosztom przeprowadzenia procedury w innym państwie członkowskim Unii.

Państwa znajdujące się pod szczególną „presją migracyjną” mogą wnioskować o zwolnienie z relokacji i innych środków solidarnościowych (stosowne postanowienia w projektach zostały przyjęte z myślą zwłaszcza o Polsce i Czechach, które w proporcji do swojej liczby ludności przyjęły szczególnie dużo uchodźców z Ukrainy); dla Polski powyższe propozycje są korzystne, umożliwiają bowiem – ze względu na skalę przyjęcia uchodźców z Ukrainy – wyłączenie obowiązków wynikających z mechanizmu solidarności, a zarazem korzystanie ze środków solidarnościowych ze strony UE i pozostałych państw członkowskich.

  1. Propozycja ta jest szkodliwa: podważa ona bowiem wiarygodność Polski w Unii Europejskiej i w relacjach z polskim najważniejszymi partnerami; Polska odrzuca bowiem przewidywaną prawem Unii oficjalną „relokację” migrantów, „uprawia” natomiast relokację nieoficjalną – setki uchodźców przenikają przez rzekomo szczelny mur na pograniczu polsko-białoruskim, przemieszczają się przez Polskę i docierają do Niemiec; skala tego zjawiska jest tak duża, że niemieckie landy przy granicy z Polską rozważają nawet przywrócenie kontroli na granicy polsko-niemieckiej; trudno sobie wyobrazić, aby tego rodzaju masowe przemieszczanie się na terytorium Polski odbywało się bez jakiejkolwiek wiedzy stosownych służb polskich; jeżeli tak by było, to jest to równie groźne dla bezpieczeństwa Państwa jak niekontrolowany przelot przez trzy czwarte obszaru Polski rosyjskiej rakiety.

     Z drugiej strony propozycja ta jest szkodliwa również z tego względu, że wyłącza względnie ogranicza uczestnictwo Polski w projektowanym mechanizmie solidarności.

     Jak ważne i efektywne są możliwości wynikające z członkostwa w UE, wykazało rozwiązanie zasadniczych problemów związanych z napływem milionów uchodźców z Ukrainy po agresji Rosji: dzięki zastosowaniu mechanizmów unijnych (tzw. ochrony tymczasowej), Unia otworzyła granice między państwami członkowskimi dla uchodźców z Ukrainy, we wszystkich państwach zagwarantowała prawo do pracy, do zabezpieczenia społecznego i kształcenie dzieci. W rezultacie 3/4 wszystkich zarejestrowanych w Unii uchodźców z Ukrainy przebywa w innych niż Polska państwach członkowskich UE. Stało się to dzięki unijnej „dobrowolnej relokacji”.

     Uwzględniając doświadczenia z tego okresu, państwa UE będą uzgadniać taką realokację środków finansowych z budżetu Unii, aby państwa „pod presją migracyjną” otrzymały efektywną rekompensatę poniesionych kosztów. Choć odnotować należy, że główny ciężar przyjęcia uchodźców z Ukrainy wzięło na siebie polskie społeczeństwo, w bezprecedensowym akcie solidarności, a nie agendy rządowe.

  1. Propozycja ta ignoruje pilne i istotne wymogi bezpieczeństwa państwa: na wschód od Polski toczy się bezwzględna wojna w Ukrainie, będąca następstwem agresji reżimu Putina, a stabilność sytuacji w Rosji lub w Białorusi nie wydaje się oczywista. Wskazuje na to jednoznacznie próba zamachu Prigożina. Wobec powyższego władze państwa powinny rozważać różne scenariusze, również najgorsze, w przypadku realizacji których do Polski mogłyby napłynąć ponownie miliony uchodźców, tym razem również w Białorusi i Rosji.

      Zarządzanie kryzysem w takiej skali możliwe jest jedynie w ścisłym współdziałaniu w ramach Unii Europejskiej: tworzony mechanizm solidarności wyposaża Unię i jej państwa członkowskie w efektywne procedury.

         W tym kontekście kontynuowanie antyunijnej narracji jest działaniem sprzecznym z interesem Polski. To samo należy powiedzieć o graniczącej z amokiem kampanii antyniemieckiej. To zarówno błąd, jak i głupota.

  1. Propozycja referendalna zdaje się w swej istocie zmierzać do legitymizacji praktyki polskich służb na pograniczu polsko-białoruskim, naruszającej podstawowe reguły międzynarodowej ochrony uchodźców: Konferencja Ambasadorów RP w licznych oświadczeniach w przeszłości wskazywała na tragiczną i niehumanitarną sytuację na pograniczu polsko-białoruskim. Podejmowane z premedytacją działania reżimu Łukaszenki nie usprawiedliwiają równie niehumanitarnych praktyk służb polskich (około 50 potwierdzonych zamęczonych na śmierć osób na terytorium polskim).

         Zwracaliśmy uwagę na to, że praktyki te naruszają podstawowe reguły międzynarodowej ochrony uchodźców, a często spełniają znamiona międzynarodowych przestępstw. Czy pomysł przeprowadzenia referendum miałby posłużyć społecznemu legitymizowaniu tego rodzaju praktyk i otwarciu drogi dla uniknięcia odpowiedzialności politycznej i karnej?

          Temu danse macabre należy położyć kres!

Konferencja Ambasadorów RP


Konferencja Ambasadorów RP to stowarzyszenie byłych przedstawicieli RP, której celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji. Chcemy dotrzeć do szerokiej opinii publicznej. Łączy nas wspólna praca i doświadczenie w kształtowaniu pozycji Polski jako nowoczesnego państwa Europy, znaczącego członka Wspólnoty Transatlantyckiej. Jesteśmy przekonani, że polityka zagraniczna powinna reprezentować interesy Polski, a nie partii rządzącej.

 

Posted by redakcja