Chodzi nie o „dekret”, lecz o „Rozporządzenie (Verordnung) w sprawie organizacji polskiej grupy narodowej (polnische Volksgruppe) w Rzeszy Niemieckiej”, podpisane 27 lutego 1940 r. m.in. przez Hermana Göringa (jako przewodniczącego Rady Ministerialnej ds. Obrony Rzeszy). Na mocy tego rozporządzenia władze nazistowskie zabroniły działalności organizacjom polskiej mniejszości narodowej (chodziło głównie o Związek Polaków w Niemczech) oraz powołały komisarza, który rozwiązał te organizacje i przekazał ich majątek (szacowany na 8 do 9 mln Reichsmark) na rzecz Rzeszy. Po wydaniu rozporządzenia wzmogły się represje wobec członków mniejszości polskiej, aresztowano i wywieziono do obozów koncentracyjnych około 2 tysięcy osób, liczba zamordowanych nie jest znana do dzisiaj.

„Dekret Göringa” stał w ostatnim dziesięcioleciu w centrum hecy antyniemieckiej. Prominentni przedstawiciele Zjednoczonej Prawicy zarzucali politykom niemieckim w sposób obraźliwy, że „dekret Göringa” obowiązywał w RFN oraz po zjednoczeniu Niemiec, co miało być główną przyczyną odmowy osobom narodowości polskiej przyznania statusu mniejszości narodowej oraz  wypłaty odszkodowania ewentualnie zwrotu skonfiskowanego mienia. Nakręcali też emocje wśród organizacji polonijnych w Niemczech. Nie sprawdzili przy tym (ani związani z nimi eksperci) ani stanu prawnego, ani wypłaconych przez RFN odszkodowań.

Stan prawny natomiast jest następujący. Po przejęciu władzy najwyższej na mocy deklaracji z 5 czerwca 1945 r.  mocarstwa sprzymierzone wydały  ustawę nr 1, uchylające prawodawstwo, na którym opierał się reżim nazistowski: wymieniono wyraźnie obszerny katalog takich przepisów, podkreślając, że również inne są uchylone, o ile mają jakiekolwiek powiązanie z nazizmem względnie dyskryminują osoby ze względu na rasę, narodowość, religię i przeciwstawianie się nazizmowi. Po powstaniu RFN w 1949 r. podobną klauzulę zawarto w art. 123 ust. 1 Ustawy Zasadniczej (konstytucji) RFN, utwierdzoną w orzecznictwie niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego. Już w świetle powyższych zasad „dekret Göringa” należy uznać za nieobowiązujący.

Kropkę nad „i” postawiła „Ustawa o zniesieniu przepisów wojennych” (Gesetz über Aufhebung von Kriegsvorschriften) z 14 czerwca 1951 r. (BGB. 1951 Teil I, s. 391), na mocy której  wyraźnie uchylono – z mocą od 8 maja 1945 r. – szereg tego rodzaju przepisów nazistowskich, w tym m.in.   Rozporządzenie w sprawie organizacji polskiej grupy narodowej w Rzeszy Niemieckiej” z  27 lutego 1940 r. (tzw. dekret Göringa).

https://www.bgbl.de/xaver/bgbl/start.xav#__bgbl__%2F%2F*%5B%40attr_id%3D%27bgbl151s0391.pdf%27%5D__1707110802268  (ostatnia pozycja załącznika)

Jednoznaczne wyjaśnienie powyższego stanu prawnego jest istotne dla oceny dwóch wiodących kwestii:

Po pierwsze –  że błędne są próby uzasadnienia „powrotu do stanu pierwotnego”; już rozwój faktyczny na to wskazuje – przesunięcie granic (cztery największe dzielnice działania ZPwN znalazły się po 1945 r. w granicach Polski, a skonfiskowane przez nazistów mienie Związku zostało jako „mienie poniemieckie” przejęte przez Polskę), okres sprawowania władzy przez mocarstwa sprzymierzone po 1945 r., powstanie dwóch państw niemieckich (1949 r.) i polityczny podział Europy; podobnie próba „przeniesienia” statusu mniejszości polskiej w Rzeszy (abstrahując od niejednoznacznych regulacji konstytucji Republiki Weimarskiej w tym zakresie) i deklaracji z 1937 r. na okres powojenny (w RFN) nie wytrzymuje konfrontacji z masowym przemieszczeniem ludności w okresie powojennym; od strony prawnej natomiast jednoznaczne rozstrzygnięcie sprzymierzonych mocarstw – unieważnienie od 8 maja 1945 r. – potwierdzone  w  ustawie RFN z 1951 r. zamyka ostatecznie dyskusję. Przy czym ustawa ma w tej mierze jedynie deklaratoryjne znaczenie (sprawa została przesądzona w decyzjach sprzymierzonych), natomiast stanowi ona istotny punkt wyjścia w prawie RFN dla roszczeń restytucyjnych i odszkodowawczych;

Po drugie – na podstawie aktów prawa RFN z lat 50. XX w. dotyczących restytucji i odszkodowań ZPwN oraz prześladowani członkowie polskiej mniejszości narodowej mogli dochodzić ww roszczeń. Również i w tym przypadku, rozpoczynając kampanie na rzecz „odszkodowań” z tytułu konfiskaty i prześladowań, nie przeprowadzono skrupulatnej analizy stanu faktycznego. Okazało się wszak, że w kilkunastu zawartych ugodach (nieruchomości, konta bankowe) w końcu lat 50., 60. i 70. XX w. w RFN i Berlinie (Zachodnim) ZPwN i zrzeszone z nim organizacje uzyskały łącznie bez mała 700.000 DEM, przy czym pogłębiona kwerenda może ewentualnie wykazać dalsze ugody. Jest sprawą symptomatyczną, że podczas debat w RFN w latach 80. XX w. nad świadczeniami dla „zapomnianych” ofiar zbrodni nazistowskich nie słychać było głosów polskich organizacji, w tym ZPwN (a podkreślić należy, że członkowie polskiej mniejszości narodowej – ofiary zbrodni nazistowskich – zostali dyskryminująco potraktowani w przepisach ustaw odszkodowawczych RFN). Również po zjednoczeniu Niemiec, gdy wyznaczony 3-letni okres na zgłaszanie roszczeń do mienia znajdującego się na terytorium byłej NRD, ZPwN (mimo że posiadał nieruchomości przed wojną na tym terytorium) nie zgłosił roszczeń.

Przypomnijmy, że w przypadku ZPwN i zrzeszonych z nim organizacji mieliśmy i mamy do czynienia z organizacjami działającymi na prawie niemieckim i skupiającymi obywateli niemieckich narodowości polskiej. Miarodajne jest więc do rozstrzygnięcia ewentualnych sporów prawo niemieckie. Według istniejącego stanu prawnego zakładać można z dużą dozą pewności, że terminy dla składania ww roszczeń dawno wygasły. Kontynuowanie „kampanii odszkodowawczej” nie przyniesie więc żadnego pozytywnego efektu.

Natomiast w grę wchodzą inne możliwości. Po 2011 roku utworzono Centrum  Dokumentacji  Kultury  i  Historii  Polaków  w  Niemczech  „Porta Polonica”, które przygotowało multimedialny „Atlas miejsc pamięci”; utworzono  Biuro  Polonii  w  Berlinie  oraz  dwujęzyczny  portal  internetowy „Polonia Viva”, prezentującego wydarzenia ważne dla polskiej społeczności w Niemczech. Następnie powołano  pełnomocników  do  spraw  współpracy  z  obywatelami  niemieckimi  polskiego pochodzenia i Polakami w Niemczech we wszystkich krajach związkowych. Aż w końcu kontynuowano wspieranie projektów dotyczących polskiej kultury i historii w Niemczech. I w tym przypadku możliwe są różne działanie ze strony niemieckiej w ramach „formuły pragmatycznej”.

Powracając jeszcze do hecy rozpętanej przez funkcjonariuszy Zjednoczonej Prawicy wokół „dekretu Göringa”: nasza konstatacja w jednym z poprzednich „objaśnień” jest trafna również w tym przypadku – tragedia Polski podczas II wojny światowej, zbrodnie nazistowskie popełnione wobec Polski i obywateli polskich, również wobec osób pochodzenia polskiego w Rzeszy, świadomość historyczna w tych sprawach w stosunkach polsko-niemieckich, to kwestie najwyższej wagi. Nie powinno się w tak poważnych sprawach wystawiać na szwank prestiżu państwa, manipulować cynicznie  faktami, wykorzystywać dla celów polityki krajowej  organizacje polonijne w Niemczech.

Szczegółowo:

Posted by redakcja