Ryby czy wędka

Tak najbardziej lapidarnie można określić wyrok TSUE z 19.11.2019 r.  Apetyt na rybę (lub strach przed tym daniem, w zależności od tego kto dokonywał oceny) wzbudził  wcześniej ujawniony (co normalne w tej procedurze, a piszę to dlatego, że ktoś podawał to jako sensacyjną nowinkę) pogląd Rzecznika Generalnego Y. Tancheva,  iż Izbie Dyscyplinarnej SN brak cech niezawisłego sądu, a KRS nie ma cech niezależności – wymaganych dla organów tego typu.  Oczekiwania  gotowego dania  były jednak nierealne, skoro  TSUE odpowiadał na pytanie prejudycjalne (art. 267 TfUE). Pytającemu udziela się bowiem odpowiedzi, a nie rozstrzyga za niego sprawę, którą pytający ma rozstrzygnąć, gdy już odpowiedź uzyska.   Przecież nawet, gdyby TSUE podzielił w tekście uzasadnienia pogląd Rzecznika Generalnego, to i tak SN musiałby sam orzec w sprawie, w której zadał pytania (por. pkt 69-70, 99 wyroku). Gdyby zaś  sam TSUE dokonał oceny  KRS i ID, to narażałby się na zarzut naciągania trybu postępowania, i to zupełnie niepotrzebnie, w sytuacji, gdy przed tymże TSUE  dopiero co zawisła sprawa z wniosku  Komisji, o naruszenie przez Polskę obowiązków traktatowych, z uwagi na system dyscyplinujący sędziów. Właściwy tu tryb  określa art. 258 TfUE.   Ta sprawa (C-791/19) czeka na swoją kolej. Dlatego radość uważających, że obecny wyrok TSUE  niczego nie oznacza – jest przedwczesna.  Obecny wyrok najwyraźniej oznacza kolejny krok w wypracowywaniu  standardu unijnego wymiaru sprawiedliwości.

Szkoda oczywiście, że nam akurat przypada rola  zwierzęcia laboratoryjnego.  Obecny wyrok daje wędkę, a  nie danie gotowe. Operacja rybołówcza została jednak zainicjowana, i  to zarówno  w Polsce (poprzez powinność wykonania obecnego  wyroku),  jak i w TSUE – gdzie najwyraźniej gromadzi się  niezbędne oprzyrządowanie.

KRS i Izba Dyscyplinarna ułatwiają  dokonanie oceny

TSUE  niezwykle szczegółowo i starannie  zajął się kryteriami niezależności organu (co ważne dla statusu KRS, pkt  133- 144) i niezawisłości sędziów (co istotne z punktu widzenia  statusu sędziów ID SN – pkt 145 -153), budując w ten sposób standard ocenny – którego wykorzystanie leży w rękach  organów krajowych. I adresatem tych uwag nie jest tylko sąd pytający (SN), ale każdy organ krajowy w zakresie swych kompetencji (zasada lojalności, art. 4 ust. 3 TUE). TSUE bowiem nie wyręcza  organów krajowych – dostarcza im  narzędzi.

Sąd Najwyższy  (bezpośredni adresat odpowiedzi) powinien  dokonać oceny, czy KRS i ID SN odpowiadają/nie odpowiadają kryteriom wskazanym w wyroku TSUE, uruchomiając checks listę : porównując sytuację rzeczywistą i konkretną z abstrakcyjnym i potencjalnym modelem przedstawionym w wyroku. Zapowiedziano zresztą rychłe podjęcie sprawy przez SN.

Tu – paradoksalnie –  w sukurs SN przychodzą i KRS,  i ID –  dwa organy, których status  wymaga oceny.  Ich najnowsze działania ułatwiają pracę SN aby mógł on dokonać tego, na co wskazuje TSUE. Jak to możliwe?

Wyrok TSUE mocno podkreśla konieczność kompleksowej  (pkt 152 wyroku) oceny statusu organu niezależnego i oddziaływań na niezawisłość sędziego. Ocenie podlega mechanizm obejmujący nie tylko brzmienie przepisu, ale i standard stosowania, praktykę. I to w jej dynamicznym rozwoju – gromadzenie sekwencyjnie ujawniających się cech i zachowań.  To wymaga oceny także  faktycznych okoliczności (efekt mrożący)  czy kształtowania społecznego odbioru praktyki (pkt 144, 152 i 153 wyroku). Takie holistyczne podejście, charakterystyczne w ogólności w wypadku wyroków TSUE,  jest sporym wyzwaniem dla polskich sądów, nie przyzwyczajonych do finitystycznego i dynamicznego  spojrzenia na własne prawa i  praktykę.

Tymczasem już po wydaniu wyroku TSUE oba organy, KRS i ID SN dostarczają dowodów, które będą z pewnością pomocne przy ocenie dokonywanej przez SN. Oficjalnie  wedle samej KRS, wyrok TSUE jest dla niej bez znaczenia i  reakcji nie wymaga. Podobnie twierdzenie zawiera oświadczenie Prezesa  Izby Dyscyplinarnej SN.

Dlatego też KRS kontynuowała działania w procesie awansowym sędziów (opiniowanie kandydatur do SN),  zaś  Izba Dyscyplinarna, w sprawie II DSS 2/18, obradując w dn. 21.11.2019 r nie uwzględniła wniosku o odroczenie postępowania  do czasu  gdy  SN ustosunkuje się do wyroku TSUE i sama wydała wyrok w kontrowersyjnej  sprawie dyscyplinarnej.  Werbalne deklaracje  interesariuszy były raczej do przewidzenia, zwłaszcza, że i wcześniej starały się o swoją legitymizację. Zarówno jednak KRS (podejmując natychmiast w dniu 21.11. 2019 r. działania w zakresie opiniowania kandydatów na sędziów) jak i Izba Dyscyplinarna (wydając prawomocny wyrok dyscyplinarny – w sprawie sędzi podejmującej skądinąd prawidłowe działania orzecznicze– dostarczają wymaganego przez wyrok TSUE materiału faktycznego dla SN.  Ma on wszak ocenić niezależność KRS i ochronę niezawisłości sędziów (wobec działania ID SN), w sposób  konkretny i  rzeczywisty, a nie tylko abstrakcyjny i potencjalny. Bieżąca działalność i KRS, i ID SN są więc  tu – paradoksalnie – pomocne.  

Wyrok  TSUE i prawo krajowe – blaski i cień Polexitu

Wyroki TSUE w odpowiedzi na pytanie prejudycjalne  z natury rzeczy dotyczą wykładni prawa unijnego. Jednak podanie szczegółowych kryteriów znaczenia niezależności organu i niezawisłości sędziów  nie pozostaje bez wpływu na znaczenie prawa krajowego –  zwłaszcza, że   art. 173, 178 ust 1 i 186 Konstytucji odwołują się do pojęć niezależności i niezawisłości. Ich interpretacja, nawiązująca do kryteriów wskazanych w wyroku TSUE (a powołuje on także bogato orzecznictwo ETPCz) spina zatem  systemy prawne – unijne i system krajowy.  I to też decyduje o znaczeniu tego wyroku.

Oczywiście do swej  pełnej  implementacji wyrok TSUE  wymagałby także działań legislacyjnych, zmieniających  reżim  prawny KRS, ustawę o SN i system dyscyplinarny wobec sędziów. Ani to jednak realne, ani przewidywalne. O podjęcie stosownych działań apeluje do władz  trzynaście organizacji społecznych.

Oddzielnym problemem jest reakcja sądów.  Jeżeli SN działając po orzeczeniu TSUE skorzysta z możliwości negatywnego wypowiedzenia się co do statusu KRS, zapewne pojawią się także inicjatywy innych sądów – szukających wyjaśnienia wątpliwości co do statusu orzeczeń z udziałem sędziów nominowanych z udziałem KRS. Już jednak obecnie jeden z sądów zażądał od Kancelarii Sejmu ujawnienia list poparcia nominacji do KRS, motywując to konsekwencjami orzeczenia TSUE.

Odnotować należy też   inicjatywę z Izby Cywilnej SN, gdzie na tle jednej ze spraw  (sygn.II CO 108/19) skierowano szereg pytań do Trybunału Konstytucyjnego, dotyczących ustalania składów orzekających z udziałem sędziów powołanych w procedurze neo-KRS.  Analiza czego dotyczą  te pytania,  z uwagi na  rozbieżność ich rozbudowanej treści i wątłości rzeczywistego znaczenia, a także ich legitymizacyjna i ceremonialna funkcja  w obecnej sytuacji – będzie wymagała oddzielnej notki.

I niestety, oznacza to także nieuchronne pogłębienie chaosu w obrębie wymiaru sprawiedliwości i w osobowym, i w funkcjonalnym wymiarze. Takie są skutki  wydrążania z treści zasad konstytucyjnych i traktatowych. W sferze faktycznej  oznacza to zaś niestety, wkroczenie w cień Polexitu.

Posted by Ewa Łętowska