Judykatywa ma władzę nad prawem, a ściślej, nad jego znaczeniem, decydując o jego interpretacji, o odczytaniu tekstu, któremu nadaje znaczenie dzięki wykładni. Bywa to niewygodne dla pozostałych władz, które zarzucają sądom uzurpację i nadmiar aktywizmu, przerost ambicji władczych. Wygodniejszy i bezpieczniejszy dla judykatywy jest zatem jej obraz jako metaforycznych „ust ustawy”. Taki kamuflaż bywa racjonalny: w czasach powojennych, to właśnie judykatywa okazywała się obrońcą wartości demokratycznych wbrew naciskom władzy politycznej. Poszukując „bezpiecznych przystani” (safe harbour), sądy oficjalnie negowały więc – ze względów taktycznych – istnienie własnej samodzielności interpretacyjnej aby uniemożliwić wypaczenia stosowania prawa na skutek upolitycznionej interpretacji i imputowały woli ustawodawcy treść rozstrzygnięcia, o jakim decydowały.
Kulturę prawną realnego socjalizmu zdominował więc ów „ultraformalizm” pozwalający na wygospodarowanie minimum zawodowej autonomii sędziowskiej w państwie autorytarnym. Po to, aby móc (skutecznie, w uzasadniony sposób) przedstawić jako autentyczne znaczenie tekstu inne, niż sugerowane przez upolitycznioną wykładnię, trzeba jednak było znacznej umiejętności w zakresie różnych technik interpretacji. Rezultat tego zabiegu było zręczniej imputować ustawodawcy, niż ujawnić własną samodzielność interpretacyjną. Czym innym jest jednak wierność tekstowi w imię jego akceptowanego aksjologicznie i dogmatycznie odczytania, a czym innym – niesprawność interpretacyjna brana za wierność tekstowi. Inna sprawa, że trudno w praktyce odróżniać artyzm finezyjnego formalizmu od „nieuprawnionej” interpretacji. Spór może więc się toczyć na poziomie etykiety lub przedmiotu jaki oznacza.
Prymitywizm i toporność wykładni, zubażającej ją zwłaszcza o techniki systemowego odczytania tekstu, jest zjawiskiem wymagającym krytyki. I jest to oczywiście „ultraformalizm tekstowości”. Ale nie ma to nic wspólnego z negacją znaczenia tekstu jako podstawy do uprawiania wymierającej elegancji dogmatyki, która tak się illo tempore przydawała, a i przydałaby się obecnie.
Podziel się: