Kolizja dóbr prawnie chronionych jakimi są życie matki i życie płodu rozstrzygana jest na korzyść kobiety jako osoby, która warunkuje byt dziecka w łonie. Wykazanie korelacji pomiędzy zagrożeniem dla zdrowia lub życia kobiety będącej w ciąży a koniecznością urodzenia dziecka z wadami genetycznymi lub skazanego na śmierć będzie stanowiło podstawę do legalnej aborcji. Orzeczenie TK z 22 października br. przesunęło jedynie akcent dotyczący przedmiotu ochrony dobra prawnego, bardziej przy tym eksponując przesłankę zabiegającą o życie i zdrowie matki. Odpowiednie stosowanie przepisów pozwoli na zachowanie podstawowych praw kobiet.
Ciąża niesie za sobą wielorakie skutki, oprócz tych medycznych (sensu stricte) także psychologiczne, jak i nawet społeczne. Konstytucja RP, o czym mówiono wielokrotnie w ostatnich dniach, gwarantuje każdej osobie ochronę życia (por. art. 38) ze względu na niezbywalną i przyrodzoną godność jednostki (tak art. 30). Naturalną konsekwencją powyżej przytoczonych przepisów rangi konstytucyjnej jest zakaz okrutnego traktowania i tortur (por. art. 40), prawo do ochrony życia prywatnego (art. 47), czy też prawo do ochrony zdrowia (art. 68). Trybunał Konstytucyjny w swoim orzecznictwie podkreślił, że państwo jest zobowiązane do zapewnienia możliwości korzystania z systemu ochrony zdrowia, funkcjonalnie ukierunkowanego na zwalczanie i zapobieganie chorobom, urazom i niepełnosprawności (por. wyrok z dnia 7 stycznia 2004 r. sygn. K14/03).
W polskim orzecznictwie pogląd, że ochrona życia dotyczy ludzi zarówno w fazie postnatalnej jak i prenatalnej nie jest nowy (por. wyroki TK – sygn. K 26/96, K 44/07, czy wyroki SN III CSK 307/13 czy III CK 286/14). Jest to ważne ze względu na fakt, że przyznanie prawa do życia płodowi pozwala na ustalenie gwarancji pozytywnych, które będą służyły jego ochronie.
Dochodzi zatem do kolizji wartości na linii życie dziecka – dobro prawnie chronione matki. Od tego, co przyjmiemy w tej sytuacji jako dobro matki zależy, czy będzie przysługiwała tej wartości ochrona. Zgodnie ze sposobami rozstrzygania kolizji norm i zasad na gruncie konstytucji należy dokonać badania ich zakresu treściowego oraz znaczenia dla systemu, a także zastosować przyjęte w doktrynie reguły kolizyjne (szerzej np. T. Gizbert-Studnicki, Konflikt dóbr i kolizja norm, „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” 1989, z. 1). W sprawie K 1/20 derogującej z systemu prawa art. 4a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży (dalej jako UstPlanRodz – przesłanki do przeprowadzenia aborcji eugenicznej) TK zważył, że życie dziecka nienarodzonego (czy jak mówią prawnicy – nasciturusa) jest dobrem wyższym, aniżeli „komfort życia matki” (takie bowiem dobro zdaniem TK jest chronione na podstawie art. 4a ust. 1 pkt 2 UstPlanRodz). Jak podkreślono w ustnym uzasadnieniu, w omawiamy przypadku ma miejsce kolizja pomiędzy życiem nienarodzonego dziecka a poziomem życia matki (rodziców), nie zaś pomiędzy życiem dziecka (tu bez zmian) a życiem matki. Taka linia orzecznicza została zresztą podtrzymana względem wyroku z 1997 r. w którym zakazano aborcji ze względu na sytuację ekonomiczną kobiety w ciąży. Nie zamierzam wchodzić w polemikę z niniejszym stanowiskiem, gdyż w przestrzeni publicznej zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy takiego rozwiązania wypowiedzieli już większość argumentów.
Należy jednakże zwrócić uwagę na inne zagadnienie, które nie doczekało się do tej pory omówienia w domenie publicznej. W polskim systemie prawnym, niejako mimowolnie nastąpiła bowiem zmiana przedmiotu ochrony dobra prawnie chronionego. Poprzez ostatnie orzecznictwo TK z jednej strony zawężono przedmiot dopuszczalności aborcji, ale z drugiej przeniesiono akcent tej dopuszczalności na zdrowie matki. Dobro kobiety (życie i zdrowie – także odnośnie zapłodnienia w rezultacie czynu zabronionego) stało się jednocześnie jedyną (obok uzasadnionego podejrzenia, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego) przesłanką pozwalającą na terminację ciąży.
Jak wskazują specjaliści od medycyny, poród martwego płodu, bądź dziecka nieuleczalnie chorego, obciążonego wadami genetycznymi, niesie za sobą nieodwracalne konsekwencje dla życia i zdrowia kobiety. Wśród skutków takiego porodu można wyróżnić chociażby depresję, objawy stresu pourazowego, zmianę dynamiki emocji, zagrożenie dla zdrowia psychicznego. Takie doświadczenie jest porównywalne do reakcji organizmu na katastrofę, co zmienia charakterystykę reakcji rodziców na poziomie poznawczym i intelektualnym (tak A. Bubiak, J. Bartnicki, Z. Knihicka – Mercik, Psychologiczne aspekty utraty dziecka w okresie prenatalnym, „Pielęgniarstwo i Zdrowie Publiczne” 2014, s. 69-78, B. Prażmowska, G. Puto, E. Kowal, B. Gierat, Niespełnione macierzyństwo, „Ginekologia Praktyczna” 2009, s. 53-56, D. Côté – Arsenault, Threat appraisal, coping, and emotions across pregnancy subsequent to perinatal loss, „Nursing Research” 2007, s. 108-116). Jak wskazują powyżej cytowani naukowcy, również same zmiany w organizmie kobiety czy jej gospodarce hormonalnej mogą być wręcz nieodwracalne – w szczególności w wypadku rodzenia martwego dziecka. Mamy tu zatem jednoznaczne zagrożenie życia lub zdrowia kobiety (w wielu wymiarach i o zróżnicowanej etiologii).
Takie stanowisko medycyny musi wzbudzić jednoznaczną reakcję przedstawicieli nauki i praktyki prawa konstytucyjnego. Istnieje bowiem zasadne domniemanie, że konieczność urodzenia dziecka z nieodwracalnymi wadami genetycznymi może wypełniać hipotezę normy art. 4a ust. 1 pkt 2 UstPlanRodz i jednocześnie zezwalać na terminację ciąży ze względu na zdrowie lub życie matki. Ta zaś bez wątpienia jest zgodna z konstytucją. Należy bowiem podnieść, że w przypadku kolizji wartości jakim jest życie dziecka nienarodzonego oraz życie matki (o ile trzeba dokonywać takiego wartościowania) pierwszeństwo przyznaje się żyjącej kobiecie, jednocześnie nie wymagając od niej poświęcenia swojego zdrowia lub życia dla bytu nasciturusa (na takim stanowisku stoi również ustawodawca por. art. 4a ust. 1 pkt 1 UstPlanRodz, art. 2 EKPC, szerzej także o tym problemie piszę w: K. Stępniak, Koncepcja jurydyzacji czwartej generacji praw człowieka w międzynarodowym systemie ochrony, „Przegląd Sejmowy” 2019 nr 2, s. 97-121).
Tożsame rozumowanie potwierdza również Europejski Trybunał Praw Człowieka, który odrzuca dwa skrajne poglądy, iż: (1) płód podlega takiej samej ochronie jak żywy człowiek lub (2) płód nie podlega żadnej ochronie (zob. sprawy Vo v. Francja 2004 r., Evans v. Wielka Brytania 2007 r., sprawa ABC v. Irlandia 2010 r.). Ponadto przedstawiciele doktryny także wskazują na zasadność takiego rozumowania. Zdaniem Piotra Hofmańskiego „byłoby rzeczą co najmniej dziwaczną, gdyby art. 2 «EKPC» (prawo do życia – przyp. KS) miał bezwzględnie chronić życie płodu, choć w pewnych sytuacjach dopuszcza pozbawienie życia osoby narodzonej”, Jakub Czepek podnosi, że „konwencja, w przeciwieństwie do Europejskiej Konwencji Bioetycznej, nie wprowadza określenia «istota ludzka». W związku z powyższym, skoro prawo do życia przysługuje «osobie», należałoby domniemywać, że momentem, od kiedy rozpoczyna się ochrona prawa do życia w znaczeniu EKPC jest moment narodzin człowieka”. Mając na uwadze powyższe argumenty należy dokonać konstatacji, że prawo do życia przysługuje płodowi, jednakże ze względu na jego specyficzną sytuację, w jakiej się znajduje, prawo to ma charakter naturalnie ograniczony. Jego byt jest nierozerwalnie warunkowany poprzez złączenie z ciałem matki. O ile kobieta nie może dowolnie dysponować swoją ciążą, o tyle kolizja wartości życia matki i dziecka nie może zostać rozstrzygnięta bez uwzględnienia dobra osoby, która to dziecko poczęła. Sądy międzynarodowe podkreślają, że limitacja prawa do życia w łonie matki może nastąpić, co jednocześnie nie stanowi o braku ochrony.
Życie i zdrowie dziecka w łonie matki ma bezpośrednie przełożenie na życie i zdrowie kobiety będącej w ciąży. Na takim stanowisku stoją zarówno medycy jak i prawnicy. Konieczność urodzenia martwego płodu, dziecka, które umrze tuż po narodzinach, bądź będzie posiadało znaczące wady genetyczne, bez cienia wątpliwości wpływa nie tylko na „jakość życia kobiety” (co podniesiono w orzeczeniu TK K 1/20 w stosunku do niezgodności z konstytucją art. 4a ust. 1 pkt 2 UstPlanRodz), ale także na jej zdrowie i życie (także psychiczne) – zgodnie z art. 4a ust. 1 pkt 1 UstPlanRodz. Dlatego też należy stwierdzić, że aby dokonać legalnej terminacji ciąży w obecnym stanie prawnym, należy powołać się na art. 4a ust. 1 pkt 1 UstPlanRodz i wykazać zasadną i istniejącą korelację pomiędzy urodzeniem dziecka chorego genetycznie, bądź wręcz skazanego na śmierć a życiem (lub zdrowiem) matki tego płodu. Wymagać to będzie z pewnością niezależnych ekspertyz lekarzy i specjalistów wielu dziedzin, którzy będą mieli wiedzę i umiejętności, aby dokonać konfirmacji tezy wpływu przyjścia na świat dziecka a zagrożenia życia lub zdrowia kobiety.
Nie bez przyczyny wcześniej podnosiłem także kwestie dotyczące zdrowia psychicznego, gdyż niejednokrotnie taki poród będzie zostawiał największy ślad właśnie w tej najbardziej czułej dla każdego człowieka sferze. Ta zaś bez cienia wątpliwości jest częścią zdrowia i życia kobiety.
Udowodnienie istnienia powyżej opisanego związku, w moim przekonaniu daje podstawę do zastosowania art. 4a ust. 1 pkt 1 UstPlanRodz w przypadku konieczności terminacji ciąży z płodem obciążonym genetycznie. W takiej sytuacji powstaje bowiem kolizja dóbr prawnie chronionych o tożsamym ciężarze gatunkowym (życie), przy czym zarówno ustawodawca, judykatura, jak i przedstawiciele doktryny stoją na stanowisku, że bezwzględne pierwszeństwo należy nadać życiu i zdrowiu matki, jako organizmowi warunkującemu byt płodu. Zmiana kwalifikacji prawnie dozwolonego usunięcia ciąży pozwala na aksjologiczne uzasadnienie takiego działania, a przede wszystkim na ochronę życia i zdrowia kobiet, które jednocześnie będą mogły realizować swoje podstawowe konstytucyjne prawa, w tym prawo do samostanowienia.
Podziel się: