Anna Rakowska-Trela, doktor habilitowana nauk prawnych, profesor nadzwyczajny, specjalistka z zakresu prawa konstytucyjnego, adwokat i samorządowiec

Za chwilę rozpocznie się pierwsze posiedzenie Sejmu i Senatu. Zgodnie z regulaminami izb, pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu otwiera Marszałek-Senior powołany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej spośród najstarszych wiekiem posłów, zaś pierwsze posiedzenie nowo wybranego Senatu otwiera Prezydent i powołuje na przewodniczącego najstarszego wiekiem senatora (Marszałek Senior).

Marszałków Seniorów Prezydent RP powołuje w drodze pisemnego postanowienia. Postanowienie to, zgodnie z utrwaloną interpretacją, jest zwolnione od kontrasygnaty, czyli nie wymaga dla swej ważności współpodpisu Prezesa Rady Ministrów. O ile jednak w przypadku wyznaczania Marszałka Seniora Senatu Prezydent jest związany nakazem, by wskazać posła najstarszego wiekiem, o tyle w przypadku Marszałka Seniora Sejmu Prezydent ma więcej swobody, ma go bowiem powołać spośród “najstarszych wiekiem” posłów. Jednocześnie nigdzie nie zawarto jakichkolwiek wytycznych ani kryteriów, którymi musiałby kierować się Prezydent decydując co do osoby, której powierzy to zaszczytne stanowisko. Tym samym decyzja Prezydenta co do osoby Marszałka Seniora Sejmu jest na tyle dowolna, że może stać się przedmiotem krytyki politycznej. Tak stało się właśnie w przypadku Sejmu IX kadencji, gdy Prezydent Andrzej Duda zdecydował się na powołanie na Marszałka Seniora posła Antoniego Macierewicza.

Pewne jest, że wskazując Antoniego Macierewicza Prezydent Duda nie kierował się jedynie przesłanką wieku. Od powołanego Marszałka Seniora są bowiem starsi m.in. posłowie: Iwona Śledzińska-Katarasińska, Janusz Korwin-Mikke, czy Dariusz Rosati. Należy ocenić, że niemal każdy z nich, z uwagi na swoja rozpoznawalność oraz wcześniejsze doświadczenie parlamentarne, z powodzeniem mógłby być Marszałkiem Seniorem w IX kadencji (pewnie najbardziej kontrowersyjnym byłby Janusz Korwin-Mikke).  Prezydent jednak sięgnął dalej i wskazał młodszego od wszystkich wymienionych Antoniego Macierewicza, tłumacząc to dysydencką biografię posła. Opozycja zaś, krytykując wybór dokonany przez głowę państwa, wskazuje na bardziej kontrowersyjne karty jego życiorysu. Jedno jest w związku z tym pewne: Prezydent Andrzej Duda, wskazując posła Antoniego Macierewicza, wdał się w bieżącą politykę. Należy więc, po pierwsze, postawić pytanie, czy głowie państwa wypada bez przekonującego uzasadnienia sięgać do posłów tak kontrowersyjnych. Po drugie, warto zastanowić się, kim jest w rzeczywistości Marszałek Senior, czy urząd ten jest wart zamieszania, jakie wokół niego obecnie obserwujemy. Po trzecie wreszcie można pokusić się o sformułowanie sugestii, jak powinni zachować się posłowie opozycji, mający złożyć ślubowanie wobec Marszałka Seniora Antoniego Macierewicza.

Zgodnie z art. 126 ust. 1 Konstytucji RP, Prezydent RP jest najwyższym przedstawicielem Rzeczypospolitej Polskiej i gwarantem ciągłości władzy państwowej. Z całokształtu przepisów Konstytucji wynika, że Prezydent, jako głowa państwa, winien stać ponad bieżącą polityką. Obowiązuje go nakaz apolityczności, zakaz piastowania jakiegokolwiek innego urzędu lub funkcji publicznej, z wyjątkiem tych, które są związane ze sprawowanym urzędem. Orędzia Prezydenta, wygłoszonego wobec izb parlamentu albo Zgromadzenia Narodowego, nie czyni się przedmiotem debaty. Prezydent jest nieodpowiedzialny politycznie przed Sejmem. Jeżeli tak, to osoba piastująca urząd Prezydenta powinna trzymać się z daleka od bieżącej polityki i związanych z nią sporów, w tym przede wszystkim personalnych. Wskazanie Antoniego Macierewicza na Marszałka Seniora Sejmu w świadomości (którą Andrzej Duda na pewno miał) kontrowersyjności politycznej tej decyzji i krytyki, z jaką się musiała spotkać, byłą niepotrzebna, uwikłała bowiem niepotrzebnie Prezydenta w bieżącą politykę, obniżając rangę urzędu.

Jak więc należy rozumieć postanowienie art. 1 ust. 1 Regulaminu Sejmu stanowiące, że „pierwsze posiedzenie nowo wybranego Sejmu otwiera Marszałek-Senior powołany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej spośród najstarszych wiekiem posłów?”. Jakie powinny być granice swobody Prezydenta? Otóż, moim zdaniem, Prezydent powinien brać pod uwagę takie przesłanki jak sprawność najstarszych posłów, ich zdolność do godnego wypełnienia obowiązków Marszałka Seniora, ewentualne dotychczasowe doświadczenie w działalności publicznej i parlamentarnej, autorytet. Sympatie i antypatie polityczne należy odłożyć na bok. W 2019 r. każdy z potencjalnych Marszałków Seniorów miał podobne doświadczenie, podobne umiejętności. Każdy z nich jest też takim samym reprezentantem Narodu. Prezydent miał więc obowiązek wskazać na Marszałka Seniora kandydata, który łączy, a nie dzieli.

Drugie pytanie: czy należy kruszyć kopie w tej sprawie? Z jednej strony nie, bo Marszałek Senior nie jest organem Sejmu i ma – delikatnie mówiąc – nikłe kompetencje: odbiera od posłów ślubowanie i przeprowadza wybór Marszałka Sejmu, któremu od razu przekazuje dalsze prowadzenie obrad. Obie procedury są ściśle opisane w Regulaminie sejmowym. Z drugiej strony jednak, Marszałek Sejmu jest symbolem powagi Sejmu i pozostaje nim przez całą kadencję, a i później. Wystarczy wspomnieć, że dotychczas tę zaszczytną funkcję pełnili m.in.: Aleksander Małachowski, Józef Zych, Zbigniew Religa. Okoliczności te jedynie potwierdzają wniosek, że Marszałkiem Seniorem powinien być poseł możliwie najmniej sporny i problematyczny, cieszący się możliwie najszerszym autorytetem i szacunkiem.

Po trzecie wreszcie trzeba odpowiedzieć na pytanie, jak powinna się zachować opozycja wobec tak nieoczekiwanej i kontrowersyjnej decyzji Prezydenta Dudy. Pojawiają się głosy mówiące, że posłowie partii opozycyjnych powinni nie przyjść na 1. posiedzenie, by uniknąć składania przysięgi wobec Antoniego Macierewicza. Czy rzeczywiście jednak warto, z powodu zrozumiałej niechęci wobec decyzji Prezydenta, spowodować, by w 1. posiedzeniu Sejmu brali udział jedynie posłowie rządzącej partii? By jedynie oni decydowali o wyborze Marszałka Sejmu i wicemarszałków (wybory przecież i tak się odbędą)? By w pierwszych dniach nowej kadencji w skład Prezydium Sejmu i Konwentu Seniorów wchodzili jedynie posłowie PiS, bo posłowie opozycji z racji niezłożeni ślubowania nieprzystąpiliby do wykonywania mandatów? Odpowiedź musi być jednoznacznie negatywna. Niestety, nie ma chyba innego wyjścia i trzeba przełknąć tę żabę. Żabę tę bowiem historia i tak zapisze na konto Prezydenta Andrzeja Dudy.

Posted by redakcja