Czy Kamil Zaradkiewicz – świeżo upieczony p.o. Pierwszego Prezesa SN – daje rękojmię niezależności na zajmowanych stanowiskach? W 2013 r. Komendant Straży TK sporządził dotyczącą go notatkę służbową. Kierowany przez Julię Przyłębską Trybunał nie chce jej ujawnić. Najwyższy czas!
Nie jest moją misją wyszukiwanie materiałów stawiających kogokolwiek w niekorzystnym świetle, chyba że miałoby chodzić o działania takie jak błędy ustawodawcze czy wadliwe orzeczenia sądów.
Tym niemniej sporadycznie, ale jednak, zdarza się, że dostaję korespondencję od czytelników.
I tak, 24 lutego 2017 r. otrzymałem trzy wiadomości elektroniczne. Imiona i nazwiska nadawców są objęte tajemnicą dziennikarską, dlatego ich nie udostępnię. Nawet mimo przypuszczeń, że to pseudonimy, a nie prawdziwe dane osobowe. Dwie wiadomości pochodziły od tej samej osoby, trzecia – od innej.
Poniżej zamieszczam zrzuty ekranu (ze zanonimizowanymi w niezbędnym zakresie danymi osobowymi), przedstawiające treść otrzymanych 24 lutego 2017 r. wiadomości.
Mail 1:
Mail 2:
Mail3:
Wynika z nich, że choć urzędnicy TK nie uznali żądanej przez wnioskodawców informacji za informację publiczną, to jednak w urzędowej korespondencji Biura TK z obywatelami potwierdzono fakt sporządzenia przez Komendanta Straży TK notatki dotyczącej zdarzenia z 10 października 2013 r., w którym brał udział Kamil Zaradkiewicz, ówczesny dyrektor jednego z zespołów funkcjonujących w Biurze TK.
W ocenie Biura TK notatka Komendanta Straży TK nie może zostać uznana za informację publiczną, bo „jej treść nie stanowi żadnej zależności między funkcjonowaniem Trybunału w zakresie wykonywania przez niego zadań publicznych, ani sprawowaniem funkcji publicznej przez samą osobę ówczesnego dyrektora Kamila Zaradkiewicza”.
Ponadto Zespół Prasy i Informacji TK poinformował: „Treść żądanej notatki zawiera wyłącznie informacje o charakterze prywatnym konkretnej, zindywidualizowanej osoby, która stawiła się w siedzibie Trybunału bez związku ze sprawowaną funkcją publiczną”.
W związku z faktem, że zarówno 10 października 2013 r., jak i 30 kwietnia 2020 r. Kamil Zaradkiewicz pełnił i pełni funkcje publiczne – najpierw wysokiego urzędnika w Biurze TK, obecnie zaś osoby orzekającej w charakterze sędziego Sądu Najwyższego, a od 1 maja 2020 r. nawet p.o. Pierwszego Prezesa SN, zwracam się do Pani, Pani Sędzio Julio Przyłębska, z następującymi pytaniem i apelem:
- Czy notatka sporządzona przez Komendanta Straży Trybunału Konstytucyjnego, dotycząca zdarzenia z 10 października 2013 r. z udziałem ówczesnego dyrektora w Biurze TK – Kamila Zaradkiewicza – znajduje się nadal w siedzibie TK? Jeżeli jej tam nie ma, to dlaczego tak się stało?
- Z uwagi na to, że Kamil Zaradkiewicz wciąż sprawuje wysokie funkcje publiczne, a od 1 maja 2020 r. ma tymczasowo kierować Sądem Najwyższym, apeluję do Pani o niezwłoczne ujawnienie treści wspomnianej notatki dotyczącej zachowania Kamila Zaradkiewicza w siedzibie TK w dniu 10 października 2013 r. Polska opinia publiczna ma prawo wiedzieć, czy osoba kierująca Sądem Najwyższym nie jest narażona na szantaż, polegający na ujawnieniu informacji stawiających ją w niekorzystnym świetle.
Być może światło na sprawę są w stanie rzucić sędziowie TK, do których udostępniona mi przez moich czytelników korespondencja również trafiła (zob. powyższe zrzuty ekranu).
Podziel się: