Tak jak Makbet „zabił sen”, tak też twórcy i wykonawcy „reformy” wymiaru sprawiedliwości zabili w Polsce demokrację. Zadaniem odpowiedzialnych prawników, naukowców i wszystkich zatroskanych obywateli jest przede wszystkim pamięć. Jak pisał C. Miłosz, „nie bądź bezpieczny, poeta pamięta”. Pamięć to jednak nie wszystko. Krok dalej czai się nie tylko mniej lub bardziej doskonałe rozwiązanie, ale również o wiele mniej doskonały gniew. Potrzeba zatem doskonalszego doradcy.
W notce z 13 stycznia 2022 roku E. Łętowska trafnie wskazała, że gniew – nawet słuszny – jest fatalnym doradcą[1]. Odnosząc się do orzecznictwa międzynarodowego w kontekście oceny argumentów projektodawców ustaw sanacyjnych, podkreśliła, że „za wstrzemięźliwością w dopatrywaniu się iunctim między wadliwą obsadą sądu i wydanymi przez ten sąd orzeczeniami, przemawia możliwość ukształtowania w rozmaity sposób następstw wadliwej obsady sądu”. Spójrzmy na tę wstrzemięźliwość z perspektywy dzisiejszego wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Advance Pharma Sp. z o.o. przeciwko Polsce (1469/20). Mimo iż nie daje on jednoznacznej recepty na polski kryzys konstytucyjny, to jednak w doskonały sposób dokonuje syntezy dotychczasowego polskiego i międzynarodowego orzecznictwa. Poprzez jego holistyczną analizę stara się wskazać – choć niestety w sposób ogólny – źródło problemów, które, jeśli nie zostanie usunięte, będzie niczym jątrząca się rana.
Zarysujmy najpierw stan faktyczny. Skarżącą w niniejszej sprawie była polska spółka prawa handlowego działająca na rynku farmaceutycznym. W 2010 roku Główny Inspektor Farmaceutyczny wydał decyzję o wycofaniu z obrotu flagowego produktu Skarżącej. Ostatecznie, wskutek kontroli sądowo-administracyjnej, decyzja została uchylona, a Wojewódzki Sąd Administracyjny wskazał, że uchylona decyzja nie podlega wykonaniu. Jednakże, Skarżąca, po uzyskaniu decyzji Głównego Inspektora Farmaceutycznego zutylizowała całą partię wycofanego produktu i zawiesiła działalność. Z uwagi na fakt, że decyzja ta została ostatecznie uchylona, Skarżąca w drodze procesu cywilnego postanowiła domagać się odszkodowania od Skarbu Państwa. Powództwo Skarżącej zostało oddalone zarówno w I jak i II instancji. Co więcej, oddalona została również skarga kasacyjna. Z uwagi na fakt, że w składzie orzekającym Izby Cywilnej Sądu Najwyższego zasiadało trzech sędziów, których kandydatury na stanowiska sędziowskie przedstawiła Prezydentowi neo-KRS, Skarżąca złożyła skargę do ETPC wskazując na naruszenie art. 6 Konwencji.
Na uwagę zasługuje 5 kwestii, które wybrzmiewają z dzisiejszego orzeczenia ETPC.
- Sąd Najwyższy rozpoznający skargę kasacyjną w składzie trzech sędziów z Izby Cywilnej powołanych przez neo-KRS nie stanowi niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego ustawą.
ETPC stosując w niniejszej sprawie utrwalony już test ze sprawy Astradsson przeciwko Islandii[2],uznał, że do wyraźnego naruszenia prawa doszło w dwojaki sposób. Po pierwsze, pod wątpliwość poddać należy status obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. ETPC odwołał się w tym miejscu do rozległej opinii poczynionej w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce[3]. Trybunał wskazał wówczas, że „proces powoływania sędziów do Izby Dyscyplinarnej był z natury wadliwy ze względu na zaangażowanie KRS jako organu pozbawionego niezależności od władzy ustawodawczej i wykonawczej”. Stosując to rozumowanie w sposób analogiczny w niniejszej sprawie, Trybunał uznał, że skoro proces powoływania sędziów do Izby Cywilnej był identyczny z powoływaniem sędziów do Izby Dyscyplinarnej, to aktualne pozostają rozważania Trybunału co do uznania KRS za pozbawioną niezależności. Po drugie, z uwagi na fakt, że w procesie powołania sędziów, których dotyczą niniejsze wątpliwości, wydane zostało przez Naczelny Sąd Administracyjny postanowienie zabezpieczające, które zostało przez organy władzy zignorowane, Trybunał uznał, że „zaprezentowano postawę, którą można określić jedynie jako całkowite lekceważenie autorytetu, niezawisłości i roli sądownictwa”. Wypada przytoczyć tutaj orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dotyczące wskazanego zabezpieczenia. TSUE jasno bowiem przyjął, że „zasadę pierwszeństwa prawa Unii należy interpretować w ten sposób, że wymaga ona od sądu odsyłającego odstąpienia od zastosowania się do omawianych zmian [niweczących możliwość odwołania się od uchwał KRS – przyp. M.K.] w krajowym porządku prawnym, niezależnie od tego, czy mają one charakter ustawowy, czy konstytucyjny, i w konsekwencji dalszego uznawania swojej wcześniejszej właściwości do rozpoznania spraw, które wpłynęły do niego przed zaistnieniem tych zmian”[4], a także, iż „ostatni sąd powinien, zgodnie z zasadą pierwszeństwa prawa Unii, uznać sporne postanowienie [wydane przez sędziego powołanego mimo zabezpieczenia – przyp. M.K.] za niebyłe, czemu nie będzie mógł stanąć na przeszkodzie żaden przepis prawa krajowego”[5]. Trybunał w niniejszej sprawie pominął trzeci zarzut naruszenia prawa w postaci braku kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów przy ogłaszaniu przez Prezydenta wolnych stanowisk sędziowskich w Sądzie Najwyższym, z uwagi na fakt, iż poprzednie dwa naruszenia są wystarczające do uznania spełnienia pierwszego kroku testu Astradsson. Trybunał nie miał również wątpliwości, że naruszenie to dotyczyło fundamentalnych przepisów dotyczących ustroju sądownictwa oraz jego niezależności. Wypełniona została zatem druga przesłanka z testu Astradsson. Jasnym było także dla Trybunału, że wypełniona została przesłanka trzecia, gdyż Skarżąca nie miała możliwości efektywnej kontroli naruszeń w systemie krajowym.
- Skarga konstytucyjna w tego typu sprawach nie stanowi efektywnego środka odwoławczego.
Trybunał wielokrotnie już podkreślał, iż Trybunał Konstytucyjny po 2015 roku i jego „bogate” orzecznictwo budzi poważne wątpliwości w zakresie możliwości uznania skargi konstytucyjnej za efektywny środek odwoławczy. W tym przypadku, odnosząc się również do ostatniego judykatu trybunalskiego[6], ETPCz poszedł o krok dalej, umiejscawiając kwestię efektywności skargi konstytucyjnej w merytorycznej części wyroku, a nie w części wstępnej, jak to dotycchczas bywało. Z jednej strony można uznać to za podkreślenie wagi tego elementu. Z drugiej zaś pozostaje dyskusyjnym, czy był to słuszny zabieg, na co zwraca uwagę sędzia K. Wojtyczek w pkt. 6 swojego zdania odrębnego. Niemniej jednak, co Trybunał podkreślił już w sprawie Reczkowicz, „Trybunał Konstytucyjny działa od końca 2015 r. i jego działania mają na celu podważenie ustalenia uchwały Sądu Najwyższego co do oczywistego naruszenia prawa krajowego i międzynarodowego w związku z wadliwą procedurą powoływania sędziów z udziałem KRS”.
- Kontynuacja działania KRS w dotychczasowym kształcie utrwala dysfunkcję ustrojową.
Niczym w sprawie Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce[7] Trybunał w niniejszej sprawie, na mocy art. 46 Konwencji, wskazał na możliwe konsekwencje tego orzeczenia dla analogicznych spraw zawisłych przed Trybunałem oraz tych, które przez Trybunałem mogą zawisnąć w przyszłości. Mimo iż Trybunał idzie o krok dalej niż w sprawie Dolińska-Ficek, proponując, choć niestety ogólne, rozwiązanie, to jednakże propozycja ta pełna jest niespójności, na co zwracaj uwagę sędzia K. Wojtyczek w pkt. 5 swojego zdania odrębnego. Z jednej strony bowiem Trybunał, sugerując konieczność zmiany kształtu KRS, wskazuje, że powołania sędziowskie na każdym szczeblu mogą zostać poddane pod wątpliwość. Z drugiej zaś, odnosząc się do uchwały połączonych izb Sądu Najwyższego[8], wskazuje na konieczność rozróżnienia w zależności od szczebla sądownictwa, na co zwraca również uwagę cytowana wyżej E. Łętowska. Niestety, mimo kroku w dobrą stronę, Trybunał wciąż nie jest dla nas doskonalszym doradcą, którego musimy usilnie poszukiwać.
- Im wyżej w hierarchii struktury sądownictwa, tym bardziej rygorystyczne powinny być kryteria wyboru sędziów.
Trybunał w jasny sposób i po raz kolejny podkreśla, że zarówno sądy konstytucyjne jak i sądy najwyższe państw – stron Konwencji są takimi organami władzy sądowniczej, które wymagają niezwykle doświadczonych osób orzekających, powoływanych w skrupulatnej, przede wszystkim zgodnej z prawem, procedurze. W przypadku polskiego sądownictwa, z Trybunałem Konstytucyjnym na czele, mamy do czynienia z konsekwentnym obniżaniem standardów, zarówno tych materialnych jak i proceduralnych. Świetnie podsumowali to M. Gutowski i P. Kardas, pisząc, iż „[z]awód prawnika jest zawodem pięknym, bo odpowiedzialnym. Pod warunkiem że wykonują go ludzie kompetentni. Zwłaszcza zawód sędziego wymaga pokory wobec otaczającego świata”[9].
- „Zdało mi się, że słyszałem głos wołający: «Nie zaśniesz już więcej!». Makbet zabija sen, niewinny sen (…)”.
Zwieńczeniem niniejszego tekstu niech będzie przestroga przed gniewem i wezwanie do poszukiwania doskonalszego doradcy. Mimo bowiem, że zmierzch demokracji stał się już raczej nocą polarną bez nadziei na piękne zorze, a także mimo tego, że, jak wskazuje Trybunał, aktualnie rozpatrywał, rozpatruje albo będzie rozpatrywał 94 sprawy dotyczące kryzysu konstytucyjności w Polsce, a wszystkie zasługują na rozpatrzenie w trybie przyśpieszonym, to jednak rację ma E. Łętowska, że „niech ręka boska broni mówić, że każdą dokonaną zmianę i każdy wyrok, jaki zapadł, trzeba wyrzucić na szmelc”[10].
[1] E. Łętowska, Gniew – nawet słuszny – jest fatalnym doradcą, https://konstytucyjny.pl/gniew-nawet-sluszny-jest-fatalnym-doradca/, dostęp: 3 lutego 2022 roku.
[2] Wyrok ETPC z dnia 1 grudnia 2020 roku, Astradsson przeciwko Islandii, 26374/18, HUDOC.
[3] Wyrok ETPC z dnia 22 lipca 2021 roku, Reczkowicz przeciwko Polsce, 43447/19, HUDOC.
[4] Wyrok TSUE z dnia 2 marca 2021 roku, A.B. i inni przeciwko Krajowej Radzie Sądownictwa, C-824/18, ECLI:EU:C:2021:153.
[5] Wyrok TSUE z dnia 6 października 2021 roku, W.Ż., C-487/19, ECLI:EU:C:2021:798.
[6] Wyrok TK z dnia 24 listopada 2021 roku, K 6/21.
[7] Wyrok ETPC z dnia 8 listopada 2021, Dolińska-Ficek i Ozimek przeciwko Polsce, 49868/19 i 57511/19, HUDOC.
[8] Uchwała z dnia 23 stycznia 2020 roku połączonych Izb Cywilnej, Karnej, Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, BSA I-4110–1/20, Legalis nr 2273716.
[9] M. Gutowski i P. Kardas, Trybunał Konstytucyjny nie mógł rozstrzygnąć gorzej, czyli o dewastacji systemu jednym rozstrzygnięciem, „Palestra” 10/2020, s. 7.
[10] E. Łętowska, op. cit..
Podziel się: