Maciej Pach jest prawnikiem i publicystą portalu Konstytucyjny.pl. Przygotowuje doktorat w Katedrze Prawa Konstytucyjnego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego.

W związku z rozpoczęciem nowej kadencji Sejmu i Senatu po 11 listopada TK będzie musiał bezwarunkowo umorzyć część postępowań. Obliguje go do tego zmiana prawa wprowadzona przez PiS w 2016 roku.

Pierwsze posiedzenie Sejmu IX kadencji Prezydent Andrzej Duda zwołał na 12 listopada. W związku z tym obecne kadencje Sejmu i Senatu upłyną 11 listopada. Pociąga to za sobą skutki dla Trybunału Konstytucyjnego i spraw toczących się w nim z wniosku grupy posłów albo senatorów.

Trybunał Konstytucyjny ma bowiem obowiązek umorzyć postępowanie „w przypadku zakończenia kadencji Sejmu i Senatu, w niezakończonych sprawach wszczętych na podstawie wniosku grupy posłów albo grupy senatorów”. Stanowi o tym przepis ustawy z 30 listopada 2016 r. o organizacji i trybie postępowania przed TK (art. 59 ust. 1 pkt 5).

Obecnie przed TK toczy się osiem takich postępowań, ale w niektórych Trybunał rozpoznaje więcej niż jeden wniosek (prawo na to pozwala). Z wnioskami wystąpili zarówno posłowie PiS, jak i opozycji. Wiele z nich zostało wniesionych do TK 2 a nawet 3 lata temu. Świadczy to o tempie pracy TK pod kierownictwem Julii Przyłębskiej.

Po wystąpieniu przez posłów lub senatorów z wnioskiem o kontrolę ustawy swoje stanowiska w sprawie prezentują też Sejm i Prokurator Generalny (PG). Wpłynięcie stanowiska nie warunkuje dopuszczalności orzekania, ale służy wszechstronnemu wyjaśnieniu sprawy.

Analiza terminów wpływu stanowisk sejmowych i PG pokazuje, że w sprawach mało istotnych lub niewygodnych dla większości rządzącej te stanowiska są kierowane do TK ze znacznym opóźnieniem. Gdyby Trybunał wyznaczał nieodległe terminy rozpraw, mogłoby to mobilizować do szybszego ich przedstawiania.

Nie zawsze jednak, jak się okazuje, taka mobilizacja jest potrzebna. Do ważnego dla PiS wniosku dotyczącego KRS Sejm odniósł się ekspresowo (w tym samym miesiącu!).

Sprawy, które po 11 listopada umorzy TK

Utrzymanie w sekrecie list poparcia kandydatów do KRS

Postępowanie w sprawie wniosku posłów PiS, które ma na celu dalsze utrzymanie w tajemnicy list poparcia kandydatów do nowej KRS. W sprawie K 16/19 posłowie PiS domagają się od TK wydania wyroku interpretacyjnego dotyczącego art. 11c ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Chcą, żeby TK uznał za niezgodną z Konstytucją wykładnię tego przepisu, na którą w wyroku powołał się NSA. NSA oddalił skargę kasacyjną Szefa Kancelarii Sejmu, wniesioną od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. WSA uchylił decyzję Szefa Kancelarii Sejmu o odmowie udostępnienia wykazu sędziów popierających kandydatów do KRS.

Polowania

W sprawie K 4/18 posłowie Kukiz’15 i PSL-UED wystąpili o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją szeregu przepisów nowelizacji m.in. Prawa łowieckiego. W tym przepisu,  który zabronił „wykonywania polowania w obecności lub przy udziale dzieci do 18. roku życia”. Wniosek wpłynął do TK w 2018 roku.

Aborcja

W sprawie K 13/17 107 posłów reprezentowanych przez Bartłomieja Wróblewskiego (PiS) chce uznania za niezgodne z Konstytucją przepisów ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, pozwalających „do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej” (art. 4a ust. 2 zd. 1) na aborcję z uwagi na „duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu” (art. 4a ust. 1 pkt 2). Wniosek wyraża postulaty środowisk sprzeciwiających się dostępności legalnej aborcji w Polsce. Wniosek wpłynął do TK 27 października 2017 r. Mimo petycji obywateli i apelu 79 posłów, po 2 latach TK nie wydał wyroku.

Reparacje 

W sprawie K 12/17 posłowie PiS dążą do orzeczenia przez TK o niezgodności z Konstytucją dwóch przepisów Kodeksu postępowania cywilnego w zakresie, w jakim uniemożliwiają jednostce dochodzenie przed polskimi sądami roszczeń od obcego państwa z tytułu zbrodni wojennych, ludobójstwa i zbrodni przeciwko ludzkości. Wniosek wpisuje się w dowodzoną przez posła Arkadiusza Mularczyka kampanię domagania się od Niemiec reparacji za II wojnę światową. Wniosek wpłynął do TK 2 lata temu.

Inwestycje w elektrownie wiatrowe

W sprawie K 51/16 (połączonej ze sprawą K 54/16) dwie grupy posłów opozycji (odpowiednio PO oraz Nowoczesnej i PSL) wystąpiły o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją szeregu przepisów ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych. Chodzi m.in. o zakaz lokalizowania i budowy elektrowni wiatrowej bliżej niż w odległości dziesięciokrotności wysokości takiej elektrowni od budynków mieszkalnych czy kompleksów leśnych. Wnioski wpłynęły w grudniu 2016 r., czyli prawie 3 lata temu. Stanowisko PG – w lipcu 2018 r., a Sejmu – dopiero w kwietniu 2019 r.

Bankowy Fundusz Gwarancyjny

W sprawie K 49/16 grupa posłów PO domaga się orzeczenia o niezgodności z Konstytucją licznych przepisów ustawy o Bankowym Funduszu Gwarancyjnym, systemie gwarantowania depozytów oraz przymusowej restrukturyzacji. Na przykład tych, w myśl których środki funduszu gwarancyjnego banków mogą służyć wykonaniu zobowiązań gwarancyjnych SKOK-ów. Wniosek wpłynął we wrześniu 2016 r., stanowisko PG – miesiąc później, a Sejmu – dopiero na początku lipca 2019 r.

Zasady obrotu ziemią

W sprawie K 36/16 z wniosku Rzecznika Praw Obywatelskich, połączonego ze sprawami z wniosków posłów PO, Nowoczesnej i PSL, a także z wniosku senatorów PO, inicjatorzy zarzucają niekonstytucyjność ustawowych przepisów zmieniających zasady obrotu ziemią rolną. Wnioski wpłynęły w czerwcu, lipcu i wrześniu 2016 r. Na stronie TK wciąż nie ma stanowiska Sejmu, a PG przedstawił je dopiero w połowie sierpnia 2019 r.

Ustawa o służbie cywilnej

Swoją specyfikę ma sprawa K 6/16, połączona z inną sprawą z wniosku RPO. Grupa posłów PO zarzuca niekonstytucyjność przepisom nowelizacji ustawy o służbie cywilnej, m.in. z racji osłabienia gwarancji neutralności politycznej tej służby. Wniosek pochodzi ze stycznia 2016 r. TK miał, po kilku zmianach składu orzekającego, rozpoznać sprawę we wrześniu br. 30 sierpnia w końcu wpłynęło stanowisko Sejmu. Jednak RPO i posłowie cofnęli swoje wnioski. Już z tego powodu powinno dojść do umorzenia. TK zwleka jednak z umorzeniem sprawy.

Wraz z zakończeniem bieżącej kadencji Sejmu i Senatu wszystkie wyżej wymienione postępowania będą podlegały umorzeniu (z wyjątkiem sprawy K 36/16 w zakresie wniosku RPO).

Większość z nich dotyczy kwestii ważnych z punktu widzenia obywateli. Politycznie instrumentalne są tylko wniosek Mularczyka i wniosek dotyczący list poparcia do KRS. Ten drugi sztucznie kreuje spór konstytucyjny, służący wyłącznie uzasadnieniu trzymania w sekrecie owych list.

PiS w 2016 roku przywróciło starą praktykę

Umarzanie postępowań wszczętych wnioskami poselskimi lub senatorskimi ze względu na upływ kadencji to nic nowego w działalności TK. Taka już wcześniej była praktyka Trybunału, do kadencji Sejmu rozpoczętej w 2011 r. włącznie. Co ważne, praktyka ta była częściowo krytykowana przez naukowców, w tym przez prof. Marka Zubika jako sędziego TK.

Jej krytycy wskazywali, że należałoby umarzać takie postępowania tylko wówczas, gdyby liczba podpisanych pod wnioskiem parlamentarzystów, którzy uzyskali mandaty również w nowej kadencji, spadła poniżej wymaganego poziomu, tj. 50 posłów albo 30 senatorów.

Postępowań dotyczących wniosków poselskich dotyczyły m.in. postanowienia z: 14 listopada 2001 r. (K 10/01), 26 października 2005 r. (K 48/05), 21 listopada 2007 r. (U 7/07) i 30 listopada 2011 r. (K 21/10).

Z kolei do wniosków senatorskich odnosiły się postanowienia z: 24 października 2001 r. (K 6/00) i 25 października 2005 r. (K 37/05).

W orzeczeniach tych TK uznawał, że zakończenie kadencji Sejmu (Senatu) wiąże się z wygaśnięciem mandatów posłów (senatorów), a w konsekwencji wnioskodawcy tracą legitymację do występowania w sprawie i zachodzi przesłanka umorzenia postępowania w postaci niedopuszczalności orzekania (art. 39 ust. 1 pkt 1 ustawy z 1 sierpnia 1997 r. o TK).

Wcześniej, stosując jeszcze ustawę z 29 kwietnia 1985 r. o TK, w analogicznych sytuacjach Trybunał pozostawiał wnioski bez rozpoznania (np. w sprawach K 3/93K 2/93K 7/97).

W literaturze naukowej zwracała na to uwagę np. Ada Paprocka w glosie do postanowienia TK z 17 grudnia 2007 r. (Pp 1/07). Nawiązała ona do różniącego się od pozostałych pod względem użytej argumentacji postanowienia TK z 12 listopada 1997 r. (K 20/97). Umorzenie uzasadniono w nim nie samym upływem kadencji Sejmu, ale tym, że w rezultacie owego upływu mandaty zachowało jedynie 31 z grupy 51 posłów-wnioskodawców. Autorka uznała to rozumowanie za „bardziej zasadne niż obecnie reprezentowane w orzecznictwie. Artykuł 191 ust. 1 pkt 1 Konstytucji wiąże bowiem legitymacje do występowania z wnioskami do Trybunału z samym statusem parlamentarzysty nie zaś ze statusem posła lub senatora określonej kadencji”.

W zdaniu odrębnym sędziego TK Marka Zubika do postanowienia z 29 listopada 2011 r. (K 34/09) – i w kolejnych, w sprawach K 26/11K 31/11K 20/11K 4/11K 17/10 – czytamy: „Wygaśnięcie mandatów poselskich na skutek upływu kadencji Sejmu nie może być traktowane jako automatyczna podstawa umorzenia (…). Uprawnienie grupy co najmniej 50 posłów do inicjowania abstrakcyjnej kontroli norm nie zostało, na poziomie konstytucyjnym, powiązane z konkretną kadencją Sejmu. Jeżeli mimo zmiany kadencji liczba posłów popierających uprzednio złożony wniosek nadal byłaby wystarczająca do poparcia wniosku (…) nie może dojść do umorzenia postępowania z powodu braku podmiotu legitymowanego do wszczęcia i prowadzenia sprawy przed TK. (…) Trybunał zobowiązany jest każdorazowo zbadać, czy pod wnioskiem, mimo zmiany kadencji, nadal podpisanych jest co najmniej 50 posłów”. Dlatego sędzia Zubik aprobuje podejście zaprezentowane w sprawie K 20/97.

I dalej: „Przyjęcie odmiennego stanowiska nie jest uzasadnione ani celem postępowania w sprawie abstrakcyjnej kontroli norm, ani ekonomiką procesową. Biorąc m.in. pod uwagę czas postępowania toczącego się przed Trybunałem Konstytucyjnym, uzależniałoby racjonalność występowania z wnioskami przez grupę parlamentarzystów od tego, czy skierują oni wniosek do Trybunału w ciągu kilkunastu pierwszych miesięcy po rozpoczęciu nowej kadencji izby. W przeciwnym wypadku, przy obecnym sposobie rozumienia przez TK skutków zakończenia kadencji Sejmu dla oceny istnienia wnioskodawcy, prawdopodobieństwo merytorycznego rozpoznania danego wniosku przez Trybunał maleje proporcjonalnie do upływu kadencji”.

Dobra zmiana z inicjatywy Komorowskiego

Wieloletnią praktykę bezwarunkowego umarzania po upływie kadencji postępowań zainicjowanych wnioskami posłów lub senatorów ukrócono pod koniec VII kadencji Sejmu (2011–2015). Uchwalona z inicjatywy Prezydenta Bronisława Komorowskiego ustawa z 25 czerwca 2015 r. o Trybunale Konstytucyjnym w art. 69 stanowiła, że w takich wypadkach zakończenie kadencji Sejmu i Senatu nie wstrzymuje postępowania w TK.

Postępowanie co do zasady ulegało zawieszeniu na 6 miesięcy, ale w tym czasie „stary” wniosek mogło poprzeć odpowiednio 50 posłów lub 30 senatorów nowej kadencji. Skutkowało to podjęciem postępowania. Dopiero bezskuteczny upływ terminu prowadził do umorzenia zawieszonego postępowania (art. 70 ust. 1, art. 71 ust. 1 i 3).

Regulacja ta – jak wynika z uzasadnienia prezydenckiego projektu ustawy (s. 14) – miała służyć racjonalizacji procedury. Faktycznie, oszczędzałaby ona wysiłek inicjatorów wniosków i Trybunału. Przed wejściem w życie ustawy z 2015 r. inicjatorzy mogli co prawda ponawiać wnioski, ale wymagało to nieco więcej trudu niż samo zbieranie podpisów, a także zmuszało TK do powtarzania czynności biurokratycznych.

Ustawodawca w 2015 r. poszedł nawet o krok dalej, o czym świadczy art. 70 ust. 2 (w projekcie był to art. 71 ust. 2). Brzmiał on: „Jeżeli przed zakończeniem kadencji Sejmu i Senatu Trybunał zawiadomił wnioskodawców o terminie rozprawy przypadającym po jej zakończeniu lub, że rozpoznanie wniosku nastąpi na posiedzeniu niejawnym, postępowanie w takich sprawach nie ulega zawieszeniu oraz może toczyć się bez udziału wnioskodawcy”.

Prezydent uznał, że „zaawansowane przygotowanie Trybunału do rozpoznania sprawy oraz perspektywa jej rozstrzygnięcia, powinny mieć znaczenie decydujące ze względu na cel działania Trybunału oraz przedmiot i wagę jego orzeczeń” (s. 14 uzasadnienia projektu).

To rozwiązanie upraszczało postępowanie, nie zmuszając do poszukiwania 50 posłów lub 30 senatorów nowej kadencji popierających „stary” wniosek. Stanowiło też wyjątek od reguły, że obecność na rozprawie wnioskodawcy lub jego przedstawiciela albo pełnomocnika jest obowiązkowa, a brak stawiennictwa w przypadku prawidłowego zawiadomienia tych osób wiąże się z umorzeniem postępowania albo odroczeniem rozprawy (art. 88 ust. 1 i 2 ustawy).

Nieobecność na rozprawie przedstawiciela albo pełnomocnika grupy posłów/senatorów uznano za niewygórowaną cenę umożliwienia rychłego rozpoznania „starego” wniosku tej grupy. I słusznie, tym bardziej, że pisemne elementy postępowania – wniosek oraz stanowiska uczestników – często wystarczają do wszechstronnego wyjaśnienia sprawy.

Co ciekawe, 12 maja 2015 r. na posiedzeniu komisji Krystyna Pawłowicz (PiS) zgłosiła poprawkę skreślającą art. 70 i 71, ale już nie art. 69 (s. 11–12 zapisu przebiegu posiedzenia). Prof. Pawłowicz mówiła, że „zakończenie kadencji Sejmu i Senatu nie powinno mieć wpływu na bieg spraw wniesionych do Trybunału przez konstytucyjnie upoważnioną grupę posłów. Tutaj nie ma powodu, żeby to uzależniać, bo jeśli składa grupa posłów lub senatorów wniosek, to z reguły, często (…) są to zagadnienia o charakterze bardzo istotnym (…) i nałożenie obowiązku czy uprawnienie Trybunału do umarzania postępowania w sprawach jeśli nie znajdą się jacyś polityczni następcy, uważamy za bezpodstawne”.

Pawłowicz chciała, aby po upływie kadencji nigdy nie zawieszać postępowań z wniosków posłów i senatorów. TK miałby je bezwarunkowo kontynuować. Poprawki jednak przepadły i na posiedzeniu komisji, i w trzecim czytaniu (zob. s. 165 sprawozdania stenograficznego).

Jak w latach 2015–2016 parlamentarzyści PiS dokonali zwrotu

Najpierw tzw. nowela grudniowa do ustawy o TK uchyliła jej art. 70 ust. 2. Oznaczało to wykluczenie kontynuacji postępowania bez jego zawieszania w przypadkach określonych tym przepisem. W wyroku z 9 marca 2016 r. TK uznał całą nowelę za niezgodną z Konstytucją.

Niezależnie od tego, nadal nie umarzano bezwarunkowo postępowań z wniosków posłów czy senatorów minionej kadencji.

Ustawodawca nie uchylił przepisu o 6-miesięcznym zawieszeniu i opcji poparcia wniosku przez nowych parlamentarzystów. Do umorzeń dochodziło więc dopiero po bezskutecznym upływie terminu (np. sprawy K 1/15K 17/15).

Zabrakło za to analogicznego przepisu w ustawie z 22 lipca 2016 r. o TK, która uchyliła ustawę z czerwca 2015 r. W tej sytuacji upływ kadencji parlamentu znów wiązałby się – ze względu na niedopuszczalność orzekania (art. 40 ust. 1 pkt 1 nowej ustawy) – z umarzaniem przez TK postępowań zainicjowanych w jej trakcie wnioskami posłów lub senatorów.

Wreszcie, jak była mowa na początku, w ustawie o organizacji i trybie postępowania przed TK wprost zobowiązano do umarzania takich postępowań.

Stało się tak, choć 1,5 roku wcześniej PiS sprzeciwiało się temu – w wystąpieniu Krystyny Pawłowicz. Jako motyw wskazano zamiar usankcjonowania wieloletniej praktyki (s. 17 uzasadnienia projektu). Dlaczego miałaby to być dobra praktyka – nie wiadomo.

Nie wyjaśnił też tego poseł Stanisław Piotrowicz (PiS) w wypowiedzi podczas III czytania (s. 170 sprawozdania stenograficznego). Ograniczył się do tezy, że była to praktyka sprzed okresu „majstrowania” przy Trybunale przez PO.

23 listopada 2016 r. na posiedzeniu komisji praktykę tę krytykowali (s. 30–32 zapisu przebiegu posiedzenia) posłowie Kamila Gasiuk-Pihowicz (.N) i Robert Kropiwnicki (PO). Głosu nie zabrała Krystyna Pawłowicz. Poprawka Gasiuk-Pihowicz, zmierzająca do przywrócenia rozwiązania z ustawy z 2015 r., polegającego na zawieszaniu postępowań na 6 miesięcy, nie uzyskała większości. Jako wniosek mniejszości przepadła też w głosowaniu w ramach trzeciego czytania na posiedzeniu Sejmu (s. 167 sprawozdania stenograficznego).

„Zła praktyka” jest korzystna tylko dla TK i polityków

Powrót do bezwarunkowego umarzania postępowań z wniosków posłów lub senatorów po końcu kadencji to rozwiązanie wygodne dla samego TK – z dwóch powodów. Po pierwsze, pozwala poprawić statystyki TK poprzez wydawanie banalnych postanowień o umorzeniu. Po drugie, umożliwia TK pozbycie się „gorącego kartofla”, np. nie będzie musiał on orzekać o przepisach ustawy dotyczącej przerywania ciąży.

Zdjęcie potencjalnie politycznie niewygodnych spraw z agendy TK bywa też korzystne dla polityków. Mogą powiedzieć wyborcom, że dołożyli wszelkich starań i wystąpili z wnioskiem, ale to TK nie zdążył rozpoznać sprawy.


Artykuł ukazał się 2.11.2019 r. na portalu OKO.press.

 

Posted by redakcja