Trzeciego kwietnia 2022 r. partia Fidesz wygrała wybory do parlamentu Republiki Węgierskiej. Czy w kraju pozbawionym przez Viktora Orbana niezależnych mediów można mówić o wolnych wyborach? W Polsce 1989 roku, przed pierwszymi częściowo wolnymi wyborami, komunistyczna władza zgodziła się podczas rozmów „Okrągłego Stołu” na utworzenie niezależnej prasy. W ostatnich wyborach na Węgrzech Zjednoczona Opozycja nie miała dostępu nawet do mediów by zaprezentować swój program elektoratowi. Prawo do przedstawiania i poznawania różnych poglądów, konfrontacja opinii i idei jest elementarnym warunkiem uznania wyborów za wolne i demokratyczne. Ten warunek na Węgrzech nie został spełniony. Odbierając obywatelom prawo do rzetelnej informacji i strasząc, że jedynie Fidesz jest w stanie uchronić Madziarów przed wojną Victor Orban przedłużył o następną kadencję trwanie swej „nieliberalnej demokracji” czyli autorytarnego porządku na Węgrzech.

Wojna tocząca się w sąsiedztwie Węgier i Polski jest próbą odbudowy carskiego i sowieckiego imperium. Następnym krokiem Moskwy może być agresja przeciwko Polsce. Dla chęci panowania nad Węgrami jak nad prywatnym folwarkiem węgierscy oligarchowie i kierownictwo partii Fidesz odrzucili nie tylko liberalne ideały, ale także europejską solidarność i polityczny nurt europejskiej chadecji. Już w marcu zeszłego roku Fidesz opuścił Europejską Partię Ludową w Parlamencie Europejskim, unikając tym samym usunięcia z tego demokratycznego ugrupowania. Przez lata Victor Orban pracował na rzecz zbliżenia węgierskiego państwa z Rosją Putina. Po ataku Rosji na Ukrainę te działania nie tylko nie zakończyły się ale przeciwnie, uległy nasileniu. Orban przekonał większość Węgrów, że brak empatii wobec Ukraińców i uchodźców to patriotyzm a oni docenili troskę rządu o obywateli wyrażaną w niskiej cenie ropy i gazu. Czy przewodniczącemu Fidesz marzy się poszerzanie z pomocą Putina granic Węgier? Historia pokazuje, że uleganie rewizjonistycznym mocarstwom w imię nacjonalistycznych interesów a kosztem moralnych wartości może skończyć się tragicznie. Ekipa Orbana nie chce pamiętać o gorzkich doświadczeniach appeasement z lat 30-tych XX wieku ani o tragicznym błędzie węgierskiego sojuszu z Hitlerem. Również wówczas Węgry miały zrobić świetny interes na sprzedaży produktów rolnych do III Rzeszy i – kosztem sąsiadów – odbudować „Wielkie Węgry”. Orban nie chce także pamiętać ideałów przegranych rewolucji narodowych 1848 i 1956 roku, obu zdławionych przez Rosję. W tym kontekście ironiczne i pogardliwe wypowiedzi o walczącej Ukrainie i jej bohaterskim prezydencie Wołodymyrze Zełenskim są nie tylko odrażające – są po prostu głupie. Wasalstwo wobec Rosji oraz cynizm w obliczu dramatycznej walki Ukrainy o utrzymanie suwerenności, naraża Węgrów na utratę dobrego imienia i wykluczenie ze wspólnoty państw demokratycznych.

Zbliżenie polityczne między partiami władzy w Warszawie i Budapeszcie ma na celu wymuszenie w UE i NATO   akceptacji dla autorytarno-populistycznych reżimów. PiS i Fidesz chcą zachować korzyści finansowe i bezpieczeństwo płynące z członkostwa odrzucając wartości, dla których ochrony organizacje te zostały powołane: liberalną demokrację, praworządność, gospodarki rynkowej, wolność mediów, poszanowanie praw człowieka i suwerenności państw. Natomiast najazd Rosji na Ukrainę to kolejny krok rewizjonistycznej ofensywy Putina – odtworzenia imperium rosyjskiego ze strefą dominacji z okresu Związku Sowieckiego, ekspansja zniewolenia kosztem wolnego świata. Dlatego właśnie Zachód zareagował w sposób nadzwyczajny i jednomyślny: daleko idącymi sankcjami wobec Rosji i intensywnym dozbrajaniem Ukrainy. Tymczasem Orban czyniąc przyjazne gesty wobec Putina podważa jedność Zachodu. A przecież rewizjonistyczne ambicje Moskwy zagrażają nie tylko Polsce czy państwom bałtyckim, ale też i Węgrom.

Prezydent Polski i władze PiS, w przeciwieństwie do Budapesztu, wspierają Ukrainę w NATO i UE. Jednocześnie premier Morawiecki i prezes Kaczyński nadal bezmyślnie psują relacje z Berlinem i Paryżem. Nie widać końca konfliktu z UE z powodu niszczonej w Polsce praworządności. Prorosyjska polityka Orbana jest wprawdzie krytykowana, ale powściągliwie. Taka postawa budzi podejrzenie, że PiS ma na celu utrzymanie władzy, a nie polską rację stanu. Przez wieki Polskę i Węgry, „dwa bratanki”, łączyły więzi szczególnej sympatii, wynikające ze wspólnej walki o wolność i demokrację. W ostatnich latach to braterstwo w wykonaniu PIS i Fideszu, jest zaprzeczeniem tamtych bliskich więzi między naszymi państwami i narodami, więzi które dobrze służyły nam i Europie. Dzisiaj przyjaźń PiS z Fideszem jest dla Polski szkodliwa.

Warszawa, dnia 11 kwietnia 2022 r.,

Konferencja Ambasadorów RP


Konferencja Ambasadorów RP to stowarzyszenie byłych przedstawicieli RP, której celem jest analiza polityki zagranicznej, wskazywanie pojawiających się zagrożeń dla Polski i sporządzanie rekomendacji. Chcemy dotrzeć do szerokiej opinii publicznej. Łączy nas wspólna praca i doświadczenie w kształtowaniu pozycji Polski jako nowoczesnego państwa Europy, znaczącego członka Wspólnoty Transatlantyckiej. Jesteśmy przekonani, że polityka zagraniczna powinna reprezentować interesy Polski, a nie partii rządzącej.

Posted by redakcja