kamil

Kamil Stępniak, doktorant w Katedrze Prawa Konstytucyjnego i Systemów Politycznych Uniwersytetu w Białymstoku

Kamil Stępniak, doktorant w Katedrze Prawa Konstytucyjnego i Systemów Politycznych Uniwersytetu w Białymstoku

Fundacja Przedsiębiorczy Polacy wysunęła pomysł związany z wyborami prezydenckimi. Zdaniem Tomasza Pruszczyńskiego, założyciela fundacji, organizacja bezpiecznych – pod względem epidemicznym – wyborów jest w zasięgu ręki. Należy do tego wykorzystać system bankowy.

Jak podkreśla Pruszczyński: każdy z kandydatów mógłby mieć założone konto w banku, na które wyborca przeleje symboliczną złotówkę. Osoba, która w ten sposób zbierze większą liczbę głosów byłaby zwycięzcą. Więcej o samej propozycji można przeczytać w artykule ŚląskiBiznes.pl.

Pomysłodawcy podkreślają, że taki sposób przeprowadzenia wyborów będzie nie tylko bezpieczny dla społeczeństwa, ale zapewni realizację wszystkich standardów demokratycznych. Fundacja Przedsiębiorczy Polacy forsuje swoją ideę, próbując nią zainteresować również samych kandydatów. Czy wybory bankowe mogłyby się udać?

Propozycja przeprowadzenia wyborów za pomocą systemu bankowego (dalej także jako „wybory bankowe”) jest interesująca w aspekcie poznawczym, lecz nie spełnia podstawowych wymogów konstytucyjnych przewidzianych dla wyboru Prezydenta RP. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. W  szczególności narusza art. 127 Konstytucji RP (Dz. U. nr 78, poz. 483) oraz art. 287 Kodeksu wyborczego (Dz.U. nr 21, poz. 112), co za tym idzie jest niemożliwa do zastosowania.

Głosowanie przebiegające za pomocą przelania minimalnej kwoty na subkonto kandydata nie spełnia szeregu przepisów prawa konstytucyjnego – zarówno norm szczegółowych jak i tzw. zasad prawa wyborczego, w związku z tym nie ma możliwości zastosowania takiego systemu w demokratycznym państwie prawnym (por. art. 2 Konstytucji RP). Propozycja przedstawiona przez Fundację Przedsiębiorczy Polacy nie gwarantuje realizacji przymiotników wyborczych.

1.

Wybory bankowe nie zapewniają powszechności wyborów. Zasada ta określa krąg podmiotów, którym przysługuje prawo realizacji aktu wyborczego. Wymaga ona, aby możliwość wzięcia udziału w wyborach przysługiwała jak największej liczbie podmiotów. Przeprowadzenie wyborów poprzez system bankowy w sposób pośredni wprowadza cenzusy wyborcze, czyli ogranicza powszechność wyborów. Takie głosowanie ma charakter dyskryminacyjny – i to nawet podwójnie – aby zagłosować należy mieć nie tylko połączenie z Internetem, ale także internetowe konto bankowe.

Projektodawcy podnoszą, że osoby nieposiadające takiego konta mogą zagłosować np. na poczcie. Jest to niemożliwe z kilku względów. Zgodnie z art. 128 Konstytucji RP in fine wybory mogą odbyć się wyłącznie w dzień wolny od pracy (por. także 289 § 1 Kodeksu wyborczego) – w taki dzień nie są otwarte ani placówki pocztowe (co do zasady) ani placówki banków. Należy wskazać, że księgowanie przelewów pocztowych trwa znacznie dłużej, aniżeli przelewów internetowych. Istnieje zatem trudność wyznaczenia daty, kiedy wybory rzeczywiście by się skończyły, czyli kiedy wszystkie przelewy zostałyby zaksięgowane. Co więcej, podkreślić należy, że nie każdy wyborca posiada równy dostęp do placówek pocztowych. Niekiedy mogą pojawić się również problemy z samym wykonaniem przelewu (np. błąd w wypełnianiu blankietu).

Wykluczeni zostaliby również wyborcy przebywający: w zakładach karnych, szpitalach, placówkach opieki zdrowotnej oraz osoby przebywające w kwarantannie – nieposiadające internetowego konta bankowego.

Dodatkowo zagłosować nie mogłyby osoby ubogie, dla których przelanie jakiejkolwiek kwoty pieniężnej na konto kandydata stanowiłoby uszczerbek dla normalnego funkcjonowania. Pytanie rodzi również konieczność pokrycia kosztów przelewu.

Uzależnienie możliwości głosowania od posiadania wolnych środków pieniężnych stanowi wprowadzenie poważnego cenzusu wyborczego.

2.

Trudno sobie wyobrazić również stworzenie komisji wyborczej, która dokonywałaby liczenia głosów oraz weryfikowała posiadanie uprawnień do oddania głosu – dla całego kraju – ze spisem wyborców (art. 26  § w zw. z art. 181a § 1). Należy zauważyć również, że w przelewie bankowym nie jest uwidoczniony numer PESEL, który jest jednym z podstawowych elementów spisu wyborców, koniecznym do potwierdzenia uprawnień do głosowania. W systemie bankowym nie zawsze podany jest również ten sam adres zamieszkania, który uwidoczniony jest w rejestrze wyborców.

To zagadnienie wiąże się również z problematyką możliwości wniesienia protestu wyborczego, gdyż każdy wyborca umieszczony w spisie wyborców w konkretnym obwodzie głosowania może wnieść protest przeciwko ważności wyborów w okręgu. W przypadku wyborów przez system  bankowy prawo do wniesienia protestu zostaje znacznie ograniczone (por. art. 82 oraz 83 Kodeksu wyborczego).

Pojawia się także problem księgowania takich przelewów. W związku z działaniem systemów bankowych – w szczególności systemu Elixir oraz harmonogramem sesji płatniczych trudno byłoby określić, czy głos został oddany w dniu na który zostały zarządzone wybory, oraz w godzinach przeprowadzania wyborów.

Zasada równości wyborów w aspekcie formalnym, która stanowi, że każdy wyborca posiada identyczną liczbę głosów również należy uznać za zagrożoną w wypadku wyborów bankowych. Nie trudno wyobrazić sobie sytuację podwójnego policzenia głosu. Co stałoby się w przypadku, gdyby jeden wyborca wykonał przelew z kilu kont bankowych?

Aspekt materialny powyższej zasady, czyli sytuacja, w której każdy głos ma taką samą „wagę” przy określeniu wyniku wyborów jest również nierealizowany. W sytuacji przelewania na jednego kandydata różnych kwot pieniężnych istnieje ryzyko, że większe kwoty, będą liczone jako większa liczba głosów. Stąd też osoba uprawniona do głosowania nie może być pewna, czy jej głos będzie tak samo ważny, jak głos kogoś, kto wykona większy przelew.

 4.

Przez wybory bankowe nie będzie również zapewniona realizacji zasady bezpośrednich wyborów. Ta zaś, w szczególności rozumiana w sensie largo, wymaga osobistego udziału osoby uprawnionej do oddania głosu w akcie głosowania. Najpewniej osoby starsze, bądź wykluczone cyfrowo potrzebowałyby pomocy w oddaniu takiego głosu poprzez wykonanie przelewu. W przypadku niemożności uzyskania takiej pomocy, bądź konieczności skorzystania z pomocy kogoś młodszego (kto może mieć inne preferencje wyborcze) może okazać się, że wyborca wykluczony cyfrowo nie może oddać swojego głosu, bądź jego głos będzie oddany na innego kandydata aniżeli życzyłby sobie tego taki wyborca.

Uzasadnione wątpliwości budzi zapewnienie tajności wyborów. Projektodawcy twierdzą, że tajemnica bankowa zapewni anonimowość głosowania. Trzeba uznać, że nie jest to prawda. Tajemnica głosowania wynikająca wprost z art. 127 ust. 1 Konstytucji RP jest to gwarancja przedmiotowo szersza, aniżeli tajemnica bankowa wynikająca z art. 104 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 – Prawo bankowe (t.j. Dz. U. z 2019 r. poz. 2357, z 2020 r. poz. 284, 288, 321). Nie można znaleźć wspólnego zakresu przedmiotowo-podmiotowego dla realizacji zasady tajności wyborów oraz tajemnicy bankowej. Co za tym idzie, wykonywanie obowiązków wynikających z realizacji art. 104 Prawa bankowego (tajemnica bankowa) nie zapewni w najmniejszym nawet stopniu realizacji konstytucyjnego wymogu głosowania tajnego (art. 127 ust. 1 Konstytucji oraz 287 Kodeksu wyborczego).

Na marginesie należy dodać, że tajemnica bankowa posiada liczne i rozbudowane wyjątki, które nie mogą być realizowane na podstawie prawa wyborczego – por. art. 105 Prawa bankowego. Dostęp do danych bankowych mogą posiadać m.in. Komisja Nadzoru Finansowego, sąd lub prokurator, Szef Krajowej Administracji Skarbowej, naczelnik urzędu celno-skarbowego, Prezes NIK, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Policja, Żandarmeria Wojskowa, Służba Więzienna, Służba Ochrony Państwa, Straż Graniczna, Szef CBA).

Ponadto głosując na poczcie, czy bezpośrednio w banku nie będzie realizowana tajność głosowania – osoba obsługująca będzie wiedziała na kogo oddaliśmy głos.

Na naszym rachunku bankowym również zostanie uwidoczniona informacja na kogo głosowaliśmy w danych wyborach, co będzie łatwe do sprawdzenia w przyszłości.

Tajność głosowania za pomocą kont bankowych jest właściwie nie do zrealizowania, a wyborcy mogą żywić uzasadnione obawy, że organy państwa będą chciały uzyskać informację o preferencjach wyborczych wyborców.

6.

W moim przekonaniu, realizacja wyborów przez system bankowy nie gwarantuje również niewyrażonej wprost w Konstytucji RP, lecz wywodzonej przez przedstawicieli doktryny prawa konstytucyjnego, zasady wolnych wyborów. W szczególności w zakresie wolności oddawania głosu, a także w kontekście rzetelnego procesu liczenia głosu oraz dekodowania woli osób uprawnionych do udziału w elekcji.

Ostatnie, choć nie najmniej ważne wątpliwości budzi cel, na które zebrane w ten sposób środki miałoby być przeznaczone. Kto mógłby zdecydować o tym, na jaką organizację zostaną przeznaczone przelane – w procesie wyborczym pieniądze. Nie wiadomo, czy ten cel będzie znany przed głosowaniem, czy dopiero po nim.

Także w kontekście wyżej podniesionej zasady wolnych wyborów należy zadać pytanie, co stanie się w przypadku, kiedy wyborca chce oddać głos na danego kandydata, ale nie zgadza się na przekazanie swoich pieniędzy na cel, na który mają zostać przeznaczone zgromadzone w wyborach środki. W takim wypadku powstaje immanentna sprzeczność w materializacji woli wyborcy.

8.

Wspomnieć należy o wyroku TK z dnia 3 listopada 2006 r. (sygn. K 31/06) o braku możliwości zmiany przepisów prawa wyborczego na 6 miesięcy przed rozpoczęciem czynności wyborczych. Instytucja głosowania przez bank nie jest znana żadnemu systemowi wyborczemu, co za tym idzie wprowadzenie takiej innowacji wymagałoby znacznie lepszego przygotowania legislacyjnego i technicznego.

9.

Pomysł realizacji wyborów za pomocą systemu bankowego jest ciekawy, ale niemożliwy do zrealizowania pod względem konstytucyjno-prawnym. Idea ta jest sprzeczna właściwie ze wszystkimi zasadami prawa wyborczego, co sprawia, że Sąd Najwyższy powinien orzec o niedopuszczalności przeprowadzenia takich wyborów, co za tym idzie stwierdzić nieważność wyboru Prezydenta RP (por. art. 131 ust. 2 pkt 3 Konstytucji RP). To zaś skutkowałoby czasowym sprawowaniem obowiązków przez Marszałka Sejmu oraz rozpisaniem nowych wyborów.

Posted by redakcja