Jerzy Zajadło – profesor nauk prawnych, specjalista w zakresie teorii i filozofii prawa, wykłada na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Gdańskiego.

Według Słownika Języka Polskiego sofistyka to m.in. «świadome posługiwanie się nieuczciwą argumentacją w celu udowodnienia fałszywej tezy». Sofistyka konstytucyjna z kolei to nic innego, jak po prostu wykorzystanie tej ambiwalentnej metody do stosowania i interpretacji ustawy zasadniczej, zarówno z punktu widzenia jej litery, jak i jej ducha. W praktyce prowadzi to do powstania specyficznego i szokującego prawników fenomenu, które w innym miejscu na tych łamach określiłem mianem wykładni wrogiej wobec konstytucji (Interpretatio constitutionis hostilis – 21 lutego 2018).  

Przez ostatnie pięć lat doświadczyliśmy go wielokrotnie w mniejszym lub większym stopniu, ale ostatnie tygodnie przyniosły przykład wyjątkowo spektakularny i być może także wyjątkowo brzemienny w skutki z ustrojowego punktu widzenia. Chodzi o problem argumentacji, w oparciu o którą rządzący bronią się rękami i nogami przed wprowadzeniem przewidzianego w Konstytucji stanu klęski żywiołowej.

Modus argumentandi (a w rezultacie i operandi) jest mniej więcej taki – nie możemy przesunąć terminu wyborów prezydenckich, ponieważ nie taki jest sens konstytucyjnych stanów nadzwyczajnych. Mają one na celu stworzenie na określony czas  pewnego szczególnego reżimu prawnego w celu odsunięcia zaistniałego niebezpieczeństwa i wyłącznie to. Nie możemy więc wykorzystywać tej instytucji tylko po to, by zaistniał skutek związany ze stanami nadzwyczajnymi – konieczność odroczenia terminu ogłoszonych wcześniej wyborów (prezydenckich parlamentarnych czy samorządowych). Nie zachodzi bowiem konieczna przesłanka stanu nadzwyczajnego wynikająca z art. 228 ust. 1 Konstytucji, tj. że istniejące środki konstytucyjne okazują się niewystarczające, ponieważ władze radzą sobie z zagrożeniem wynikającym ze stanu zagrożenia epidemią koronawirusa w oparciu o istniejące regulacje (tzw. specustawę i ustawę o zwalczaniu chorób zakaźnych oraz wydane na ich podstawie rozporządzenia rządowe i ministerialne).

Trudno o bardziej wymowny przykład sofistyki konstytucyjnej skutkujący wykładnią wrogą wobec Konstytucji.

  • Po pierwsze, w sposób typowy miesza się tutaj przyczynę ze skutkami i to skutkami ubocznymi – przesunięcie terminu wyborów prezydenckich to właśnie taki skutek uboczny stanu klęski żywiołowej, a nie jego przyczyna.
  • Po drugie, w sposób typowy dla sofistyki odwraca się znaczenia – wystarczy pewien obiektywny stan nazwać inaczej, np. stanem epidemii, i potrzeba sięgania do regulacji konstytucyjnych znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
  • Po trzecie, pojawia się typowe zafałszowanie, lub jak ktoś woli – zaklinanie, rzeczywistości – wprowadza się szczególne restrykcje i ograniczenia w sposób nie do końca konstytucyjny, by udowodnić na siłę, że rząd sobie doskonale radzi, chociaż to właśnie dopiero konstytucyjny stan nadzwyczajny czyniłby te środki zgodnymi z ustawą zasadniczą.
  • Po czwarte, wbrew logice żongluje się jakąś przedziwną i hazardowo ryzykowną probabilistyką – nie wiemy jaki będzie rzeczywisty stan zagrożenia za miesiąc i w związku z tym nie możemy już dzisiaj podejmować tak ważnej ustrojowo decyzji, jak przesunięcie wyborów, możemy natomiast zmniejszyć ryzyko wprowadzając wybory korespondencyjne.

Ostatecznie w tych poplątanych sofizmatach koło się jednak gdzieś zamyka i chodzi o wybory za wszelką cenę – to co przedstawia się jako przyczynę rzekomą, odsłania się w całej okazałości jako przyczyna rzeczywista tej sofistycznej argumentacji.

Jednak w tym przypadku sofistyka konstytucyjna przekracza swoje definicyjne granice – nie jest już bowiem wyłącznie przewrotną argumentacją mającą udowodnić fałszywą tezę, lecz rodzi o wiele bardziej poważne konsekwencje. Jej skutkiem może być taka organizacja wyborów prezydenckich, która przeczy nie tylko regułom demokracji, lecz w ogóle instytucji wyborów. Przy takim natężeniu złej woli sofistyka traci swój wyłącznie interpretacyjny wymiar, staje się po prostu konstytucyjnym bezprawiem. Wykładnia wroga wobec konstytucji przekształca się we wrogość wobec własnego społeczeństwa.

Posted by Marcin Krzemiński