Jakub Szczepański, adwokat, Izba Adwokacka w Płocku

Jakub Szczepański, adwokat, Izba Adwokacka w Płocku

Ilość zgłaszanych wątpliwości, wynikających z pomysłu wprowadzenia do Ustawy o Sądzie Najwyższym instytucji pełniącego obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, była niemała. Na etapie postępowania legislacyjnego nikomu, jak podejrzewam, nie przyszło jednak do głowy, że wskazany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej pełniący obowiązki Kamil Zaradkiewicz zrezygnuje. Rodzić to będzie poważne konsekwencje nie tylko dla wyboru następcy Pierwszej Prezes, ale i funkcjonowania Sądu Najwyższego.

Ustawą z dnia 20 grudnia 2019 r. wprowadzono do Ustawy o Sądzie Najwyższym nową, nieznaną dotychczas, instytucję pełniącego obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. W myśl art. 13a § 1 Ustawy o Sądzie Najwyższym, jeżeli kandydaci na stanowisko Pierwszego Prezesa nie zostali wybrani zgodnie z zasadami określonymi w ustawie, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej niezwłocznie powierza wykonywanie obowiązków Pierwszego Prezesa wskazanemu przez siebie sędziemu Sądu Najwyższego. W kolejnym przepisie § 2., określono szczególne kompetencje pełniącego obowiązki w zakresie Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego.

Pomijając kwestię niekonstytucyjności tego novum, zagadnieniami wymagającymi rozważenia jest z jednej strony dopuszczalność rezygnacji pełniącego obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, a z drugiej możliwość powierzenia obowiązków kolejnemu wskazanemu sędziemu.

Przywołany powyżej art. 13a jest jedynym w ustawie, który traktuje o pełniącym obowiązki Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego. Ustawa milczy o tym, czy sędzia ten ma prawo zrezygnowania z pełnienia obowiązków. Zdaje się, że odpowiedź na tak postawione pytanie musi być więc przecząca. Wskazują jednak na to również inne okoliczności niż brak podstawy prawnej. Pełniący obowiązki Pierwszego Prezesa nie jest Pierwszym Prezesem Sądu Najwyższego w rozumieniu Konstytucji. Różnica między obiema instytucjami wynika przede wszystkim ze sposobu powołania, choć, aby być precyzyjnym, należy raczej mówić o wskazaniu pełniącego obowiązki. O ile bowiem Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego jest powoływany przez Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej spośród kandydatów wskazanych przez Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, o tyle pełniącego obowiązki wskazuje Prezydent Rzeczypospolitej spośród wszystkich sędziów Sądu Najwyższego dyskrecjonalnie, bez wniosku lub opinii, a nawet – lege artis – bez zgody przyszłego pełniącego obowiązki. Postanowienie Prezydenta o powołaniu Pierwszego Prezesa, jako prerogatywa nie wymaga kontrasygnaty Prezesa Rady Ministrów, a wskazanie pełniącego obowiązki Pierwszego Prezesa, takiej kontrasygnaty już wymaga. Wreszcie zauważyć należy, że tylko wobec Pierwszego Prezesa ustawodawca zawarł zastrzeżenie, że może zajmować to stanowisko tylko do czasu przejścia w stan spoczynku, przeniesienia w stan spoczynku, wygaśnięcia stosunku służbowego sędziego Sądu Najwyższego albo zrzeczenia się stanowiska Pierwszego Prezesa. Na próżno szukać natomiast odesłania w art. 13a Ustawy o Sądzie Najwyższym do przepisów o Pierwszym Prezesie.

W mojej ocenie trudno jednak mówić o pominięciu legislacyjnym. Brak przepisu odsyłającego zdaje się być zupełnie zamierzonym zabiegiem, z uwagi na funkcję pełniącego obowiązki. Ustawodawca uwypuklił obowiązki pełniącego obowiązki Pierwszego Prezesa w zakresie wyboru kandydatów na Pierwszego Prezesa. Pozostałe obowiązki, przynależne Pierwszemu Prezesowi, ma wykonywać wyłącznie jako umocowany postanowieniem Prezydenta sędzia Sądu Najwyższego, w celu zachowania ciągłości funkcjonowania organu i samego Sądu Najwyższego. Misja sędziego pełniącego obowiązki kończy się ex lege z chwilą powołania przez Prezydenta Pierwszego Prezesa. Z natury rzeczy pełnienie obowiązków Pierwszego Prezesa musi być epizodem w funkcjonowaniu Sądu Najwyższego, co wzmacnia argument o braku potrzeby regulowania przepisami kwestii rezygnacji.

W sytuacji złożenia rezygnacji, jak miało to miejsce w przypadku Kamila Zaradkiewicza, nie można wskazać momentu granicznego pełnienia obowiązków Pierwszego Prezesa. Prezydent bowiem nie posiada kompetencji do wypowiadania się w kwestii owej rezygnacji, tj. przyjęcia lub nie przyjęcia.

Uznać trzeba, że brak jest możliwości wskazania kolejnego sędziego pełniącego obowiązki w miejsce już wskazanego. Argumentem przemawiającym za taką wykładnią ustawy jest kompetencja Prezydenta, która aktualizuje się „jeżeli kandydaci na stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego nie zostali wybrani zgodnie z zasadami określonymi w ustawie”. Dodać nadto należy, że Prezydent musi wykonać obowiązek wskazania niezwłocznie. Zaktualizowanie się obowiązku może nastąpić co do zasady jedynie w sytuacji upływu kadencji Pierwszego Prezesa, przy jednoczesnym braku wybrania kandydatów, a zatem jednorazowo. Dopuścić należałoby prawo do ponownego wskazania przez Prezydenta jedynie w okolicznościach rzutujących na pełnienie urzędu sędziego Sądu Najwyższego.

Ustawodawca nie przewidział również procedury odwołania pełniącego obowiązki. Na marginesie jedynie należy zauważyć, że pierwszy pełniący obowiązki nie został odwołany, lecz złożył rezygnację. Niemniej jednak warto i ten wariant poruszyć. Mając na uwadze zasadę legalizmu, nie da się wyprowadzić z zasady wskazania pełniącego obowiązki lustrzanej kompetencji do odwołania. Wszelkie rozważania w tej kwestii muszą także uwzględniać, wynikającą z art. 10 ust. 1 Konstytucji zasadę podziału i równowagi władz oraz wyrażoną w art. 173 zasadę odrębności i niezależności sądów i trybunałów. Pamiętać trzeba, że wydzielenie organizacyjne sądów spośród innych władz, musi uwzględniać m.in. prawo samorządów sędziowskich do wybierania prezesów sądów. W nowej procedurze prawo wskazania pełniącego obowiązki bez udziału Zgromadzenia Ogólnego Sędziów Sądu Najwyższego pozbawione jest przymiotu zgodności z Konstytucją. Tym bardziej, nieliczenie się z głosem środowiska sędziowskiego i pozbawienie misji pełniącego obowiązki jest nielegalną ingerencją w zasadę odrębności i niezależności sądów. Przy uwzględnieniu powyższych przepisów ustawy zasadniczej, należy de lege lata wykluczyć możliwość wskazania nowego pełniącego obowiązki (jak i w ogóle każdego pełniącego obowiązki). Raz wskazany przez Prezydenta sędzia pełniący obowiązki Pierwszego Prezesa nie może zostać zwolniony ze swojej misji w inny sposób, jak tylko ex lege – powołaniem Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.

Wspomniałem na początku, że wskazanie nowego pełniącego obowiązki Pierwszego Prezesa będzie rodziło negatywne konsekwencje. Z jednej strony Zgromadzenie Ogólne będzie obradowało pod przewodnictwem osoby nieuprawnionej. Wątpliwe prawnie będzie przeprowadzenie przez taką osobę poszczególnych czynności wyboru kandydatów – od zarządzenia Zgromadzenia i ustalenia uprawnionych do głosowania i kworum do przedstawienia Prezydentowi uchwały Zgromadzenia. Wszystkie te bowiem czynności pozbawione będzie legalności. Również w sferze administracyjnej Sądu Najwyższego drugi pełniący obowiązki nie będzie posiadał mandatu. W dalszej perspektywie, nie obejmującej już mojej wyobraźni, wątpliwym będzie powołanie Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego i funkcjonowanie Sądu Najwyższego pod przewodnictwem sędziego, który wprawdzie został powołany przez Prezydenta, ale bez uprzedniego wyboru kandydatów przez Zgromadzenie Ogólne.

Posted by redakcja