Na obrazku widnieje śrubka (stupra) i kołek (clavus), dzięki któremu można te pierwszą  osadzić  w ścianie. A tytuł notki odnosi się do pewnego rodzaju wykładni, u nas rozpowszechnionej, a błędnej i nadużywanej erystycznie: argument ex clavo (dzięki za podpowiedź p. Szymonowi Żuchowskiemu) lub ex stupra.

Za każdym razem idzie o to samo: wyrwanie z kontekstu fragmentu, który, osadzony w innym kontekście – uczestniczy w kompletnie odmiennym mechanizmie. Ostatecznie śrubki i kołki kupuje się jako urządzenia stypizowane, które mogą służyć do  różnych całości, w zależności od tego, gdzie się je osadzi.

Wspominałam o tym w moim wpisie otwierającym blog. U nas używa się argumentu „w innych demokratycznych krajach jest tak i tak” jako mającego przemawiać za prawidłowością (konstytucyjnością) projektu zmian wprowadzających udział czynnika administracyjnego czy politycznego w procedurach nominacji czy kwalifikacji kandydatów  na sędziów, członków KRS czy pozostawienia w służbie  niektórych sędziów przenoszonych w stan spoczynku. To że gdzie indziej istnieje śrubka identyczna jak nasza, to nie znaczy, ze cały mechanizm jest taki sam i identycznie działający. A o to w sporze chodzi.  Z punktu widzenia prawidłowości rozumowania jest to raczej chwyt erystyczny prowadzący na manowce. Bo nas interesuje, aby cały mechanizm funkcjonował konstytucyjnie, a nie to, że taka sama śrubka występuje w mechanizmie produkującym skutki i konstytucyjne, i niekonstytucyjne. W szczególności zaś fakt występowania śrubki  występującej w mechanizmie konstytucyjnym (to jest chciałam powiedzieć w demokracji liberalnej przestrzegającej rule of law)  nie zadecyduje o tym, że nasz mechanizm się konstytucyjnie uszlachetni.

Posted by Ewa Łętowska